sennheiser memory mic

Wzrasta zapotrzebowanie na jakość podczas tworzenia materiałów do sieci. Liczy się zarówno obraz, jak i dźwięk. Widzowie i słuchacze od razu zauważają różnicę między amatorami, którzy korzystają z lepszych narzędzi, a takich, którzy je pomijają. Następuje profesjonalizacja przy prowadzeniu kanałów, więc większość twórców stara się sprostać wymaganiom. Czy to filmik, czy podcast – parametry audio muszą być dziś pro. Zewnętrznych mikrofoników do smartfonów i kamerek jest całkiem sporo, więc wybór jest duży. Większość modułów jest jednak przewodowych lub wymagają wpięcia w port. To ogranicza możliwości.

Nowy Sennheiser Memory Mic to bezprzewodowy mikrofonik. Powinien zainteresować vlogerów i podcasterów, bo nagrywa dźwięk z dala od telefonu. Nie trzeba trzymać smartfona blisko twarzy, by zarejestrować przekaz jak w przypadku większości propozycji. Cały czas mówię o użytkownikach przystawek i akcesoriów do iPhone’ów i Androidów, które zwiększają ich potencjał. Gripy i konstrukcje z modułowymi akcesoriów są ekstra, bo rozszerzają możliwości filmowania pod wieloma względami (lepsze światło, lepsza stabilizacja, czy lepszy dźwięk), ale akurat w przypadku mikrofonu lepiej użyć tzw. krawatowców.

sennheiser memory mic
Producent kieruje Memory Mic do szerokiego grona odbiorców, ale nie oszukujmy się, w większości klientami będą vlogerzy i podcasterzy.

Memory Mic daje szansę na zapis dźwięku w dowolnej lokalizacji i wcale rejestrator nie musi być cały czas w zasięgu łączności Bluetooth smartfona. Sennheiser przygotował do kompletu własną aplikacją mobilną na systemy iOS oraz Androida. Umożliwia ona synchronizację dźwięku z obrazem w ten sposób, że jak wyjdziemy poza obszar połączenia BT audio wciąż będzie nagrywane, a dopiero później łączone z nagraniem (wysyłane do smartfona gdzie nastąpi połączenie kanałów – stąd w nazwie Memory). Gadżecik jest dosyć sporawy, ale dzięki takiej konstrukcji ma lepsze właściwości na wietrze. Możemy zmieniać swoje położenie, a nagrywarka i tak zredukuje szumy do minimum – niezależnie od ułożenia. Czułość i parametry mikrofonu można regulować w apce.

Cztery godziny zapisu nie są może jakoś imponujące, ale do jednej dłuższej sesji spokojnie wystarczą. Godzina doładowania da 70% pojemności. Producent wycenił swój zewnętrzny mikrofon na aż 200 dolarów, więc sporo. Tyle kosztuje jakość. Ta uzyskiwana jest przez rejestrowanie dźwięków otoczenia i naszej mowy, między którymi użytkownik może potem sam balansować (wyciszać otoczenia i skupiać się na mowie lub odwrotnie). To cecha wyróżniająca Memory Mic. Instalacja też powinna być szybka, zwłaszcza, że nie ma plątaniny kabelków, wiszącego gdzieś nadajnika, a złącze jest wyposażone w magnetyczny klips.