W ubieralnych technologiach siedzę od 2012 roku i myślę, że własnie od tego czasu warto oceniać noszone wynalazki, bo prace ruszyły z kopyta, a popularyzacja segmentu napędziła mnóstwo nietypowych projektów. Warto dodać, że samo Apple (jak twierdzi) nad swoim Watchem pracowało ok. trzech lat. Jesteśmy zalewani bardzo zbliżonymi sprzęcikami, ale co pewien czas pojawiają się nowe pomysły. Za takowy uważam na przykład zegarek modułowy. Firma Practech do tematu naręcznego gadżetu podeszła na swój sposób. Model UB ma posiadać obrotowy wyświetlacz, ale nie taki jak w Oru, gdzie ekranik był obustronny.

Tutaj ideą ma być dostosowanie treści pod kątem rodzaju materiałów. Innymi słowy: panelik ma się adaptować do sytuacji. Sprzęcik zaprezentowano na targach Wearable Technology Show w Londynie. Takich imprez będzie teraz przybywać. Model wyróżnia się od całej reszty dzisiejszych „zabawek” i prawdopodobnie o to tutaj chodziło. Prototyp już teraz wygląda ok, ale firma chce go jeszcze odchudzić nim rozpocznie kampanię na Kickstarterze. Projekt ma się tam pojawić za kilka miesięcy. Practech proponuje 1.8-calowy LCD w wersji obrotowej. Można go obsługiwać wertykalnie i horyzontalnie (jest na rynku sporo sprzętu z podłużnym wyświetlaczem, ale w ich przypadku musimy kręcić nadgarstkiem).

To od użytkownika ma zależeć jak chce czytać treści. Szeroki układ przyda się do odczytywania wiadomości. Pionowy do fitnessu. Ruch ekraniku ma być płynny, a specjalny mechanizm dostosowany właśnie do tego zadania. Może to powodować pewne problemy co do ochrony panelu, ale za to da nam więcej możliwości. Przede wszystkim zmniejszone będą ogólne gabaryty i nie będziemy nosić na ręce zbyt wielkiego ekranu. Idea fajna i niszowa, choć może troszkę zbyt gadżeciarska. Znalazłbym sporo praktycznych zastosowań, tylko nie wiem, czy jest ich na tyle dużo, by przekonać do zakupu.

To jeszcze nie wszystko co chce zaoferować model UB. Pod ekranem głównym jest jeszcze jeden ekranik – na pasku. Ten ma być calowy i pokazywać stale wszelkie powiadomienia w uproszczony sposób bez patrzenia na pierwszy wyświetlacz. Trochę dziwne, bo odległość między nimi jest niewielka, ale autorom chyba chodzi o dyskretne notyfikacje bez charakterystycznego podnoszenia ręki do wzroku (czegoś, co nauczyciele w szkole traktują jako oznakę znudzenia i spoglądania na godzinę: „za ile ten dzwonek no!, ale baba nudzi!”). Czasem po prostu nie wypada tak ostentacyjnie patrzeć na ekran (np. na spotkaniach firmowych). W obudowie UB znalazł się nawet skaner kodów QR.

Producent zaprojektował niezły kombajn. Funkcji też proponuje mnogo. Jest przekazywanie danych lub kontaktów gestem podania ręki, czy zderzenia gadżetów. To chyba po prostu pokaz możliwości. Może jakiś inny producent zainteresuje się poszczególnymi cechami. Sprzęcik ma pracować na zmodyfikowanym Androidzie 5.0.

źródło: angel.co/practech via pocket-lint.com