Philips co pewien czas odświeża swoją linię inteligentnych żarówek i tym razem pomyślało o połączeniu oświetlenia z nastrojem. Od dawna regulacja kolorów z aplikacji ma z tym związek, ale najnowsze „świece” Philips Hue E14 postarają się postawić na bardziej romantyczne wersje znanych już rozwiązań. Konkurencja coraz silniejsza, więc i oferta coraz ciekawsza. Holenderska marka przygotowała dwa świecopodobne (wizualnie) modele – kolory i biały, które oczywiście połączą siły z ekosystemem Hue, tj. w kompatybilności z już zainstalowanym systemem producenta.

Philips Hue E14

Philips Hue nieco pozmieniał swoje nowe propozycje. Widać to m.in. w mniejszym gniazdku. Standard E14 to mniejsze żarówki, powszechniej używane do dekorowania wnętrz. Światłem też się oprawia pokoje, a dzisiaj mamy do tego o wiele więcej narzędzi. Producent obiecuje współpracę z 80% modeli, które znajdują się na rynku, więc nie powinno być problemu z połączeniem i wykorzystaniem posiadanej infrastruktury.

Myślę, że lepszym określeniem dla nowego modelu będzie lampion (ma on jednak imitować świecę). Można go zamocować pod sufitem, ale i postawić obok łóżka. W wielu opcjach ma oferować bardziej romantyczną stylistykę, czyli być przydatniejszy na specjalne okazje. Oczywiście nie tylko, bo i na co dzień się sprawdzi. Pośród funkcji są opcje dostosowania nastroju, współpraca z innymi elementami, np. przy oglądaniu TV (jest też synchro z muzykę lub grami) oraz imitacja pory dnia – od rana do wieczora. Tutaj najwięcej do zaproponowania ma aplikacja mobilna na smartfon.

Oba „lampiony” Philips Hue E14 mają zakres 2200 – 6500 K i powinny być dostępne w europejskich sklepach pod koniec kwietnia. Wyceniono je na niecałe35 euro. Na plus także obsługa przy pomocy asystentek Alexa oraz współdziałanie z platformami Apple HomeKit oraz Google Home, co rozszerza potencjał użycia gadżetu w smart domu.

źródło: Philips