Nowy rok to zawsze jakieś postanowienia i wyzwania. Niestety większość z nich kończy się klęską, ponieważ mało kto jest konsekwentny. Bez silnej woli nie zrealizujemy celów. Bardzo pomocne są tu wszelakie trackery, dzięki którym możemy monitorować osiągnięcia. Jednym z najczęściej ustalanych w nowym roku postanowień jest zrzucenie kilku kilogramów. One SmartDiet ma pomóc w monitorowaniu składu ciała w podobnym stylu do zaawansowanych, inteligentnych wag z aplikacjami.

One SmartDiet

Różnicą jest tu przede wszystkim rozmiar gadżetu. Moduł One SmartDiet możemy zabrać ze sobą i analizować odczyty w każdym miejscu. To mobilne urządzenie, potrafiące zebrać dane w każdym momencie, np. bezpośrednio po sesjach treningowych, biegu, czy ćwiczeniach na siłowni. Nie wiem czy tak szybkie pomiary zaraz po wysiłku są miarodajne, bo organizm musi pewne sprawy przetworzyć, ale informacje możemy sobie dorzucać do aplikacji bardzo często, co zaprezentuje konkretniejsze trendy.

Analizator składu ciała ma przy okazji pomóc w dobieraniu diety, komponowaniu menu, czy tworzeniu programów treningowych. Tu oczywiście sprawdzą się algorytmy oceniające napływające do telefonu dane. To smartfon będzie pod tym względem ważniejszy, bo One SmartDiet nie ma własnego ekranika. Procentowy udział tkanki tłuszczowej (+masa), tkanki mięśniowej, wskaźniki BMR oraz BMI pokażą się w aplikacji i utworzą nasz profil, który możemy aktualizować dowolną ilość razy. Opatentowana technologia ma gwarantować 98.8% skuteczność oceny ciała.

Jak to działa? Zamykamy obwód palcami na czterech elektrodach i czekamy na pomiary. Kieszonkowy gadżecik można nosić w kieszeni, a jego bateryjka pozwoli na aż 166 godzin działania. Aplikacje na iOS lub Androida pozwalają na korzystanie z miernika wielu osobom (wiele kont). Oprogramowanie potrafi rozpoznać 36 kobiecych i 18 męskich typów ciała, co ma zwiększyć dokładność proponowanych rekomendacji i sugestii odnośnie pracy nad ciałem. Na razie prototyp pojawił się w crowdfundingu, więc trzeba poczekać na zakończenie kampanii, a także dokończenie prac z zebranych na niej pieniędzy. Jeśli autorom się uda to ich wynalazek powinien pojawić się na rynku za kilka miesięcy.

źródło: Indiegogo