Mobility Days 2016

Wczoraj (22.10) po raz pierwszy pojawiłem się na Mobility Days 2016 – imprezie kierowanej do miłośników mobajlu. Dwie pierwsze edycje przegapiłem, ale tym razem chciałem osobiście sprawdzić na jakim poziomie prezentuje się owe wydarzenie. W końcu jestem z branży i cieszą mnie wszystkie próby popularyzacji mobilnych technologii. Nie jest z tym u nas jeszcze idealnie, ale każde targi i expo zyskują dopiero po kilku latach (jak np. targi motoryzacyjne w Poznaniu). Jak było na Mobility Days w 2016 roku? Oto moja krótka relacja.

Zacznijmy od tego, że wystawca podzielił imprezę na dwa dni. W piątek było bardziej biznesowo, a więc i luźniej. W sobotę dzień był już otwarty dla każdego. Udało mi się zamienić kilka słów z prawie wszystkimi wystawcami, no i przyjrzeć się całej otoczce. Mobility zadbało, by nieco bardziej zaangażować gości. Była scena i wywiady z kilkoma YouTuberami, stoiska dla najmłodszych (w tym kurs Minecrafta), no i sporo sekcji z VR. W zasadzie to HTC Vive i gry na nie przygotowane skradły wystawcom zainteresowanie.

Mobility Days 2016

Gogle VR były okupowane non stop. Akurat mają mało związku z mobajlem, no ale te przenośne też można było znaleźć (wyróżniała się wieża z kartonowych odmian). Na stoiskach znaleźć można było praktycznie wszystko, ale w trochę złych proporcjach, przynajmniej dla mnie. Mało wearable i niewiele trackerów aktywności. W zasadzie tylko Polar i Jabra (i ładowarki do Apple Watcha). Ten pierwszy zaskoczył mnie wystawionym modelem M600 z Android Wear. Miałem nadzieję na krótkie przetestowanie gadżetu, ale niestety nie był on dostatecznie naładowany… Dzisiejsze technologie mobilne idą w kierunku ubieralnych systemów, a tych było jak na lekarstwo. Może po prostu nasz rynek jak zwykle w tyle.

Najwięcej było akcesoriów do smartfonów, jak i samych smartfonów. Siedzę w segmencie, ale udało mi się na imprezie znaleźć coś, czego nie znałem, a mianowicie smartfony od TP-Link. Nawet nie wiedziałem, że i producent routerów postarał się o swój telefon. Właściwie to firma postanowiła obrandować sprzęt nową nazwą Neffos i pewnie stąd cała sytuacja. Bogato było też w ofercie urządzeń audio i video. Spodziewałem się więcej sferycznych aparatów. Była jednak kamerka akcji w takim formacie, ale i odmiana dla domu (długo szukałem takiego podejścia i okazuje się, że ktoś już postarał się o pilnowanie domu w 360 stopniach).

Mobility Days 2016

Apropos domów. Smart home ma dziś mobajlowi do zaoferowania naprawdę dużo, tymczasem z firm, które tutaj coś proponują znalazłem tylko Netatmo oraz Thomsona (i jeszcze producenta cyfrowych niań). Myślę, że to za mało. Brakowało mi na imprezie kilku ważnych producentów, choć generalnie firm wystawiło się sporo. Niestety nie wszystko można było przetestować. Niektórzy producenci nie byli chyba przygotowani na prezentację (część z gadżetów stała po prostu w gablotkach). Trzeba było też uważać na dzieciaki, ale już nie te jak zwykle ganiające, a śmigające wszędzie na hooverboardach.

Mobility przyciągało też konkursami, a wygrać można było naprawdę sporo. Posumowanie? Mobility Days to wciąż jeszcze mniejsza impreza, ale aspirująca do czegoś więcej. Wydaje mi się, że brakowało trochę większych marek i jeszcze większej różnorodności produktów, a na pewno noszonej elektroniki. Ogólnie pozytywnie i z potencjałem na rozwój. Gdybym miał przydzielać nagrody za pojedyncze stoiska to przyznałbym je ZTE, które pokazało swoje smartfony wokół fajnie dopracowanej planszy mini miasteczka. Która z firm reklamowała się najlepiej? Pewnie większość z odwiedzających przyzna, że najlepiej widoczne było Ferrari i Kawasaki 😉