Przykładem sukcesu chińskiego producenta, który wszedł na rynek wearable jest Xiaomi. Jego Mi Band nie jest szczytem możliwości, ale niedrogi format stosunkowo szybko sprzedał się w bardzo dużych ilościach. Meizu to jeden z azjatyckich tygrysów technologicznych, który próbuje tej samej strategii. W segmencie ubieralnych gadżetów nie jest nowicjuszem, choć za wiele wyrobów też nie posiada. Do hybrydowego zegarka Meizu Mix dołączy teraz sportowa opaska Meizu Band (jako tańsza alternatywa).

Meizu Band

Niestety mowa produkcie przeznaczonym na lokalny rynek, ale podobnie było na początku z Mi Bandami od Xiaomi. Niedrogi smartband ma być niezłych możliwości trackerem aktywności za o 33 dolary. Wodoodporny model ma posiadać niewielki ekranik OLED (bardzo prosty, ale zawsze ze wskaźnikiem danych) oraz optyczny czytnik pracy serca. Generalnie jednak w środku standardowe analizy, czyli krokomierz z dystansem oraz przelicznikiem kalorii.

Dosyć prosta budowa i niewielkie panel z wyświetlaczem to jednak gwarancja długiej pracy na jednym ładowaniu. Ma działać około tygodnia z aktywnym pomiarem tętna lub 15 dni bez jego użycia. Parowanie ze smartfonem przez Bluetooth i opcja przesyłu dokładniejszych danych do aplikacji to możliwość podglądu konkretniejszych wyników, statystyk i grafów związanych z treningiem. Jest i analiza wypoczynku. Nie sądzę, byśmy znaleźli większe różnice od dzisiejszych standardów.

Meizu Band

Ogólnie podstawa pomiarów, ale w sporo niższej cenie. W Meizu Band znajdziemy większość funkcji, których można spodziewać się od przeciętnego trackera. Są różnego rodzaju analizatory dla wybranych dyscyplin, a ekranik to dodatkowy plus jeśli chodzi o powiadomienia ze sparowanego telefonu (iOS/Android). Zobaczymy jak pójdzie ze sprzedażą oraz zwiększaniem zasięgu. Xiaomi przetarło szlaki. Meizu właśnie nimi kroczy.

źródło: Meizu