Coraz więcej znanych marek zauważa potencjał filtrów i technologii AR. Producenci smartfonów i platform mobilnych pokazały możliwości, a biznes je zaakceptował i zaczyna wdrażać. L’Oreal jest firmą, która z aplikacjami flirtuje już od dosyć dawna. Mobile oferuje mnóstwo nowinek, ale też praktycznych działań mogących wpłynąć na promocję brandu. Augmented Reality to konkret, ale dla specyficznych celów. Jako pierwsze korzystają z tego producenci kosmetyków, bo tutaj można zaoferować naprawdę ciekawe dodatki. AR ModiFace to próbka takich możliwości, czyli wsparcie cyfrowych warstw w prezentacji efektów.

 W zeszłym tygodniu czytałem gdzieś, że na świecie przybyło chętnych na korekcyjne operacje plastyczne, głównie poprawki twarzy na podstawie selfie z popularnymi nakładkami wirtualnych filtrów. Oznacza to, że bardzo liczna grupa ludzi poddaje się ulepszeniom jakie proponuje Rzeczywistość Rozszerzona. Działa to w prosty sposób. Wybieramy w smartfonie filtr z coraz szerszej bazy propozycji, a potem poruszamy buzią i twarzą, a wszystkie efekty synchronizują się z naszym ciałem. Widzimy ulepszenia (czasem jakieś horrorowe ujęcia w drugą stronę) w czasie rzeczywistym. To wpływa na odbiór samego siebie i niektórym nawet zawraca w głowie. Osoby nie akceptujące swojego ciała zaczynają myśleć o zabiegach.

W przypadku AR ModiFace nie idzie to aż tak daleko. Aplikacja została przygotowana do celów promocji kosmetyków. Jest użyteczna o możliwość „przejrzenia się w lusterku”, którym jest kamerka i aparat telefonu. Zamiast próbek w sklepie, gdzie przed lustrem można ocenić drobne poprawki, aplikacja oferuje niemal pełen make-up. Innymi słowy: wirtualną maseczkę (żeby nie powiedzieć „tapetę” :P) do natychmiastowej oceny kolorystyki, odcieni i innych cech pod indywidualne potrzeby. Już kiedyś opisywałem programik do wirtualnego przymierzania ramek okularów. Za kilka lat wirtualność będzie naturalnym narzędziem promocji wielu produktów. AR ma tu do zaoferowania naprawdę bardzo dużo. Model biznesowy jest bardzo prosty, logiczny i naturalny. Firmom będzie opłacało się wdrażać takie rozwiązania.

L’Oreal skorzystało z filtrów na Instagramie. To przy okazji najlepsze miejsce do tego typu programów. Mówię zarówno o szerokiej bazie użytkowników, ale i charakterze serwisu. Dużo zdjęć, możliwości dodatkowej promocji obrazków z filtrem marki – całkowicie naturalne miejsce do realizacji swoich celów. ModiFace i Facebook mają razem siłę. Tutaj pokazać się mogą takie marki jak: Maybelline, L’Oréal Paris, NYX Professional Makeup, Lancôme, Giorgio Armani, Yves Saint Laurent, Urban Decay, czy Shu Uemura. „Założenie” make-upu przez AR jest tak szybkie, jak późniejsze jego „zmycie”. Jeśli do tego efekt będzie rzeczywisty i dobrze odwzorowujący kosmetyki, to sprzedaż produktów musi wzrosnąć. Poza tym to także szansa na przyciągnięcie nowych osób przez próbki możliwości. Budowanie różnych kombinacji, efektów i stylówek. Nowoczesne narzędzie połączone z klasycznymi potrzebami. Kiedy ModiFace zadebiutuje na Instagramie? Podobno już niebawem. Przypomnę, że coraz więcej smartfonów posiada funkcje śledzenia i rozpoznawania twarzy, więc podobne nakładki mogą trafiać też w inne miejsca (chyba nawet Samsung podpisał jakąś umowę na make-up dla swoich AR Emocji). Jedno jest pewne. Tego typu rzeczy będzie przybywać, a obrazki w serwisach społecznościowych i randkowych będą jeszcze bardziej podrasowane. Pod tym względem to akurat problem. Czego się spodziewam? Ludzkość znów przesadzi z przyjęciem nowych standardów i zacznie wszystko się jak zwykle wymykać spod kontroli.

źródło: loreal.com