Screen Jacket

Lenovo ma już dwie generacje tabletu z rzutnikiem – bajeru, który nie jest specjalnie konieczny w tym segmencie urządzeń. Poprzednia Yoga miała projektor z boku, druga już w lepszym miejscu, bo na tyle. Producent próbował nas przekonać, że wbudowywanie tego modułu w tablet jest przydatne. W przypadku tych praktycznych pomysłów są oczywiście slajdy z prezentacjami, pokazywanie galerii i rzucanie materiałów większemy gronu osób. Jest jeden problem. Gdzie je pokazywać? Rzutnik wymaga raczej równej i jasne powierzchni (ja akurat w swoim domu korzystam ze srebrnej).

Lenovo Screen JacketLenovo brnie w temat dalej i przygotowało nową kampanię promującą tablety Lenovo Yoga Tab 3 Pro. Pomysł nietypowy i ciekawy – firma stworzyła kolekcję kurtek! Co ma odzież wierzchnia wspólnego z projektorami? Zwykła nic, ale Lenovo Screen Jacket już tak. Wymyślono, że ma być nie tylko okryciem ciała, ale po zdjęciu również „płachtą” dla rzucanego obrazu. Takim ubieralnym rodzajem ekranu, który można w każdej chwili rozwiesić i obejrzeć materiały. Lenovo o tym nie wspomina, ale wiadomo, że chodzi raczej o cieplejsze pory roku i w dodatku porę wieczorną (kurteczka jest lekka, a LEDowy projektor nie ma wystarczającej jasności na dzienne warunki).

Przenośny ekran w kurtce ma też dobrze wyglądać, stąd kolekcja ma kilka różnych wzorów. Wnętrze jest za to białe, czyli najlepsze dla rzutników. Oczywiście jego powierzchnia się zwiększa do prostokąta o wymiarach 120 x 60 cm. Daje to szansę na obraz 52 cali i to w formacie panoramicznym. Projekt przygotował francuski odział Lenovo wraz z paryską marką modową Pantheone (prace Janine Rewell, Yogo Honda, Felipe Pantone, czy Jeanspezial).

Kurtki Screen Jacket wyceniono na ok. 350€… To chyba tyle co sam tablet Lenovo. Nie sądzę, by sprzedaż tego gadżetu była wysoka, ale sam pomysł na kampanię marketingową niezły. W sumie nawet praktyczne, gdyby rzutniki były montowane w każdym tablecie. Tak jednak nie jest i nie zanosi się, żeby projektory zadomowiły się w mobilnym sprzęcie. Lubię jednak o takich kampaniach pisać – za samo podejście.

źródło: MiniMachines