O bransoletkach do monitorowania snu pisałem na blogu wielokrotnie. Dzisiaj większość wearable posiada funkcję analizy wypoczynku, choć różnej jakości i stopniu głębokości pomiarów. Te lepsze uwzględniają tętno i przetwarzają dane w sposób bardziej precyzyjny. W tym segmencie wciąż jest jednak co zaproponować. InstaDreamer to projekt naręcznego gadżetu, który ma potrafić wprowadzać w świadomy sen, czyli umożliwić jeszcze większą kontrolę nad regeneracją organizmu.

Większość trackerów skupia się na rozpoznawaniu faz snu, lokalizowaniu sytuacji, które warto poprawić, a także na zbieraniu danych do lepszego wglądu w odpoczynek w trakcie nocy. Wszelkie wskazówki są tu cenne, bo jakość wypoczynku wpływa potem na kondycję całego organizmu oraz ogólnego zdrowia. Nie ma jeszcze gadżetów, które potrafiłyby wprowadzić nas w sen na zawołanie, ale na rynku dostępnych jest coraz więcej narzędzi, które bardzo to ułatwiają. InstaDreamer ma potencjał do wyuczenia w nas jak kontrolować sen.

InstaDreamer świadomy sen

Szwajcarski start-up ma zamiar dostarczyć coś prowadzącego do zdolności incepcyjnych. Oczywiście tylko do poziomu kontroli tego co się dzieje w śnie (bez wchodzenia głębiej jak w filmie Nolana). Mowa o częściowej kontroli w zakresie możliwym do osiągnięcia przez ludzki umysł. Zadaniem bransoletki jest wykorzystanie odruchu bezwarunkowego Pawłowa przez mechanizm subtelnych wibracji. System proponuje techniki samoświadomości do wytrenowania w głowie odpowiedniego stanu umysłowego. Czujniki przy okazji ocenią sam sen, więc jest to bardziej kompleksowa bransoletka kojarzona ze snem.

Świadomy sen jest trudne do osiągnięcia, bo żeby cokolwiek poczuć trzeba mieć świadomość pewnych możliwości. Tracker ma po prostu ułatwić dotarcie do tego celu. Producent zauważa, że nie ma na rynku za wielu rozwiązań do świadomego śnienia, a działa tak naprawdę może jeden z nich. To nisza, w którą InstaDreamer chce wejść. Autorzy dzielą się technologiami na podstawie kilku technik. Mają asystować, ale nie zastępować samego procesu. To taki jakby pobudzacz. Wibracjami ma wyrobić rodzaj nawyku (kojarzenia pewnych faktów – pamiętacie spersonalizowane totemy w Incepcji?). Tutaj wibracje mają pojawiać się w trakcie normalnego funkcjonowania, by potem we śnie uzyskiwać odwzorowanie tego. Oszukamy trochę głowę, wmawiając, że wibracja potwierdza rzeczywistość, choć tak naprawdę będziemy we śnie. Klasyczne warunkowanie, na które reagować ma mózg.

tekst alternatywny

Wewnątrz wearable jest czytnik tętna, akcelerometr i termometr. Mają one wykrywać fazy REM i wibrować w najlepszym momencie do wejścia w świadomy sen. Tutaj kontrola sytuacji zależy już tylko od nas samych. Przyznam, że brzmi to zbyt dobrze, ale autorzy zapewniają skuteczność. 70% badanym udało się osiągnąć świadomy sen już po trzech dniach korzystania z modułu. Pytanie jak ma się to do naszej psychiki i odbioru świata przy zbyt częstym korzystaniu z takiego przenoszenia się do Matrixa. To, jak realne mogą wydawać się sny, sprawia, że w różny sposób przeżywamy wykreowane przez głowę sytuacje. Ciekawe, czy tyczy się to tylko przyjemnych snów, czy możemy wpaść w koszmary? Na szczęście kontrola powinna pozwolić nam pokonywać przeszkody, bo głowa stworzy sobie scenariusze pozytywne.

InstaDreamer to projekt prototypowy, który korzysta z zalet kampanii na crowdfundingu. Na Kickstarterze przekonuje do swoich zalet i szuka wsparcia potrzebnego do realizacji. Chodzi o środki finansowe. Jeśli się uda je zebrać to model pojawi się gdzieś w okolicach lutego 2019 roku.