Ten smartfon był zapowiadany od miesięcy. Mające małe problemy w segmencie smartfonów HTC postanowiło postawić na niszowy projekt telefonu w technologii blockchain, którą kojarzymy głównie z kryptowalut. Urządzenie Exodus 1 będzie można kupić wyłącznie przez Internet i tylko przy użyciu bitcoinów (0.15) lub tokenów ether (4.78). To w przeliczeniu jakieś 960 dolarów. To sporo, ale w zamian otrzymujemy ultra bezpieczny telefon, będący jednocześnie portfelem dla wirtualnej waluty. Czy to krok w stronę zmian na rynku, czy skierowanie oferty do wzrastającej grupy klientów wymagających zabezpieczeń na najwyższym poziomie? Może jedno i drugie?

HTC Exodus 1 smartfon blckchain

HTC Exodus 1 to wciąż głównie smartfon, ale z pewnymi modyfikacjami. Wizualnie sprzęt nie różni się specjalnie od normalnego smartfona. To hig-endowa jednostka z sześciocalowym ekranem quadHD+ oraz podwójnym duetem kamerek 16 mpx (z tyłu) i 8 mpx (na froncie), Snapdragonem 845, 6 GB RAM i 128 GB na dane. Przede wszystkim jest to jednak urządzenie wykonane w technologii, o której wielu może już słyszało, ale mało kto zagłębiał się w jej szczegóły. To software ma być najistotniejszy z całej konstrukcji, która parametrami przypomina przecież typowego smartfona. Blockchain to słowo klucz. „Zion” to portfel z oprogramowaniem wyizolowanym z Androida ze zdecentralizowanymi aplikacjami w strukturze łańcucha blokowego oraz funkcją „Social Key Recovery” (odzyskiwania klucza dostępu przez zaufane kontakty, np. w przypadku zgubienia lub kradzieży).

Nowy smartfon HTC jest jednym z pierwszych tego typu na rynku.  Podobnie działających urządzeń jest dosłownie kilka (przynajmniej na ten moment). Blockchain ma zagwarantować ochronę przez kombinację wielu protokołów, bycia jednym z węzłów sieci, specjalnym sklepikiem z pewnymi aplikacjami oraz danymi przechowywanymi w bezpiecznej enklawie. Generalnie ma to zabezpieczyć zawartość telefonu oraz umożliwić stosowanie kryptowalut bezpośrednio z portfela wbudowanego w Exdusa 1.

Oddzielny procesor Secure Enclave ma zarządzać naszymi danymi biometrycznymi, które najczęściej służą do odblokowywania sprzętu lub płatności. To taki microkernel bez dostępu z poziomu normalnego systemu operacyjnego, a więc żadnej aplikacji na nim zainstalowanej. Ma nawet swój własny dysk na klucze, które nie są synchronizowane z żadną chmurą, ani widzialne przez Androida. Innymi słowy, taki oddzielny obszar odrębny od systemu Google. Najważniejsze informacje są przechowywane lokalnie w zabezpieczonej warstwie. Ma to utrudnić włamy przez sprzęt lub online. Komu potrzebne są aż takie zabezpieczenia? Agentom? Politykom? Biznesmenom? Głównie im, ale nabyć taki sprzęt może każdy kto obawia się o swoje dane oraz wirtualne pieniądze. Oczywiście jest tu dostęp do większości funkcji Androida Oreo, ale w pewnej customizacji HTC. Interfejs nie powinien różnić się specjalnie od normalnego Andka, ale pewne ograniczenia się pojawią. Coś za coś. Bezpieczeństwo wymaga tu pewnych kompromisów, ale mam pewność, że nasz telefon jest niedostępny dla niepowołanych (od hackerów po developerów wymagających zbyt dużych uprawnień przy instalacji programów).

źródło: HTC.com