Bezprzewodowe smart słuchawki są ostatnio bardzo popularną sekcją. Nic dziwnego, że każdy liczący się gracz na rynku chce mieć takowe w swojej ofercie. Pośród tych marek nie zabrakło Google. Jako jeden z ostatnich gigantów zaprezentował swoją odmianę tego gadżetu. Google Pixel Buds mają być konkurencyjne pod wieloma względami. Nie zabraknie najważniejszych serwisów i usług Google, czyli asystenta głosowego, czy tłumacza.

Google Pixel Buds

Pod względem konstrukcji i designu Pixel Buds nie są specjalnie wyróżniające. Tutaj warto zadbać przede wszystkim o wygodę, odpowiednią jakość dźwięki i funkcje. To one mogą przeważyć przy wyborze, a ten, jak już wyżej nadmieniłem, jest już spory. Nie tylko znanych producentów, ale i start-upów. Ci drudzy bardzo często eksperymentują z tłumaczem w czasie rzeczywistym. Myślę, że właśnie ta cecha w wyrobie Google może być najefektowniejsza. Pixel Buds mają zaoferować translację 40 języków, ale też kilka ważnych opcji, które sprawdzą się wygodnie właśnie w dousznym formacie.

Wbudowany tłumacz ma pokazać swoje możliwości poprzez Google Tłumacza. Ten serwis od lat stara się o rozwijanie narzędzia (od 2015 roku dostępny jest tłumacz głosowy). Te technologie znajdą się teraz w słuchawkach, czyli w bardziej komfortowym rozwiązaniu. Zdecydowanie wygodniej użyć go w ten sposób, zwłaszcza, że najczęściej potrzebny jest on w terenie i podróży. Użytkownicy Pixel Buds usłyszą efekty tłumacza dzięki Google Asystentowi. Zintegrowano te dwa serwisy, by tłumaczenia odbywały się w czasie rzeczywistym (mniej więcej). Potrzebny będzie jeszcze sparowany smartfon. Będzie odczytywał drugiej stronie nasz przekaz. Wystarczy komenda „Help me speak Japanese” (przykład), a cały system będzie gotowy do rozmowy po japońsku (wiedząc jakim językiem posługujemy się na co dzień).

Google Pixel Buds

Słuchawki mają na boku panel dotykowy i to on posłuży do obsługi gadżetu (jeśli nie chcemy wydawać poleceń asystentowi na głos, bo przecież nie w każdej sytuacji jest to wygodne). Będziemy mieli kontrolę nad odtwarzaczem muzycznym, odbieraniem połączeń itd. Słuchawki Pixel Buds są bezprzewodowe, ale połączono je ze sobą przewodem. To odróżnia je od wielu konkurentów, którzy wolą uniezależnić lewą słuchawkę od prawej. Taka budowa nie pozwoli zgubić wyrobu. Przenośny schowek przypomina to co znamy u konkurencji. Wygodne pudełeczko na przenoszenie, ale i ładowanie słuchawek (dodatkowe 24h baterii, czyli 4-5 dodatkowych ładowań). Ten element otrzymał stylowy materiał.

Google Asystent nie będzie „siedział” w samych słuchawkach. Cały czas wymagane jest połączenie ze smartfonem. Dzięki temu jego odpowiedzi będą zintegrowane z naszym kontem oraz Internetem. Szkoda tylko, że część możliwości Google Asystenta będzie możliwe tylko z Androidami. Tłumacza i pomocy komend nie uzyskamy z iPhone’ów, choć z iOS spokojnie słuchawki sparujemy. Przeczuwam, że to jednak kwestia czasu. Słuchawki Pixel Buds mają działać przez 5 godzin na jednym ładowania. Będą dostępne w kilku kolorach. Wyceniono je na niecałe 160 dolarów. Trafią do sprzedaży w listopadzie.

źródło: Google