Technologie rozpoznawania obrazu zaczynają wkraczać do naszych kieszeni. Już od kilku ładnych lat tematem zajmuje się sporo firm, w tym Google. Gigant z Mountain View jest światowym liderem w kwestiach przeszukiwania Internetu, a w swoim porfolio ma też sporo usług wspomagających odnajdowanie wyników lub otrzymywanie odpowiedzi. Google Goggles to jedna z form takiego oprogramowania, która niebawem przekształci się w system Google Lens. Ma to być odmiana Google Asystenta z komupterowym przetwarzaniem obrazu w czasie rzeczywistym.

Kojarzycie tryb zamiany widzianego tekstu na przetłumaczoną wersję w Google Tłumaczu? Teraz narzędzie korzystające z kamerki smartfona ma działać jeszcze szerzej. Aparat ma rozpoznawać obraz i zwracać użytkownikowi informacje na jego temat. Nie tylko oferując mu więcej informacji na jego temat, ale pewnie również łatwiejsze zakupu (potencjał zostanie wykorzystany do biznesu). Niedawno Pinterest odświeżył swoje Lens o podobne opcje, dając swoim użytkownikom możliwość przeszukiwania sklepów po wskazywanym obiekcie. Chyba też nowy asystent Bixby od Samsunga ma oferować wizualną pomoc. Temat konkretny. Pewnie kolejny etap w rozwoju wyszukiwarek i asystentów.

Google LensTaki soft w kieszonowym urządzeniu będzie do wykorzystania w wielu sytuacjach: od zakupów, zamówień, po dodatkowe wieści na temat obserwowanych przedmiotów, szyldów, znaków, czy instrukcji. Podejrzewam, że za jakiś czas Google Lens zostanie sprzeżone z technologiami Augmented Reality. Dzisiaj z innych odmian rozpoznawania cyfrowych treści korzystamy przy okazji analizy dźwięku. Podejrzewam, że każdy miłośnik muzyki ma zainstalowaną aplikacją Shazam lub SoundHound, które rozpoznają utwory i podają nam autora i tytuły albumów oraz piosenek. Wyobraźmy sobie adekwatne rozwiązania, ale dla obrazu. Myślę, że w ten sposób najlepiej zrozumiemy korzyści oprogramownia Lens.

Pierwsze możliwości Google Lens zademonstrowano na konferencjach Google I/O. Pojawiło się kilka przykładów, które za pewien czas naprawdę ułatwią nam życie, a przynajmniej przyspieszą działania. Od kanałów dystrybucji danych będzie jednak zależało jak system zostanie wykorzystany do promocji. Znajdzie się tu miejsce dla pomysłowego marketingu i kolejnych reklam, ale i przystępnego formatu rozszerzania danych. Wyobraźmy sobie na przykład, że możemy najechać kamerką na plakat ulubionej kapeli i zapytać asystenta o ich nowy materiał, plany koncertowe, a nawet opcję rezerewacji biletu.

Na początek Google Lens ma być zintegrowany z Google Asystentem i Google Zdjęciami w mobilnym sprzęcie. Potem pewnie wyjdzie szerzej i pojawi się na kolejnych platformach.

źródło: Google