Platforma fitness to dziś bardzo dochodowy biznes. Jeśli do tego ma się w ofercie trackery śledzące aktywność to można na tym nieźle zarobić. W zasadzie to bransoletka lub sportowy zegarek bez odpowiedniego oprogramowania i serwisu przetwarzającego dane istnieć nie może. Google swoje smartwatche (a raczej partnerów, którzy je budują na systemie Wear OS) wspiera własnym programem do fitnessu. Google Fit oferuje się już któryś rok i co pewien czas aktualizuje swoje możliwości. O tych ważniejszych staram się na blogu informować, bo sam integruję odczyty z mojego Polara M600 z apką Fit. Właśnie nadszedł kolejny większy update i ma to być lepsza odpowiedź na konkurencyjne systemy Apple i Fitbit.

Google Fit

Google Fit otrzymało sporą aktualizację dla ekosystemu urządzeń nadsyłających dane do agregatu, a trzeba zaznaczyć, że mowa nie tylko o smartwatchach, ale i wielu innych produktów do monitorowania ruchu i zdrowia.  Nowy Google Fit to przede wszystkim redesign. Nie da się nie zauważyć, że pierwsze co rzuci się w oczy to system prezentacji oraz wizualizacji wyników przypominający pierścienie Apple Watcha. Wygląda to nieco inaczej, ale koncepcja zbliżona. Zamknięte pola pokazują najważniejsze informacje z treningu lub całego dnia w czytelnym wykresie. Pasuje szczególne do okrągłych wyświetlaczy smart zegarków.

Część danych i osiągnięć pojawi się jako punkty i minuty, które umożliwią lepsze przeliczanie wyników. Move Minutes i Heart Points mają ułatwiać odczyt progresu. Od kilku dni spekulowano o jakimś nowy programie Google stawiającym na śledzenie zdrowia i aktywności i być może chodziło właśnie o nowości Google Fit. Potwierdza to współpraca z World Health Organization i American Heart Association, które mają doradzać w sugestiach przy wsparciu podczas planowana i kontynuowania ruchu, a przy okazji uwiarygadniać sam przekaz. Wystarczy, że na ekranie pojawi się powiadomienie, że 30 minutowy spacer przez 5 dni w tygodniu zmniejszy ryzyko chorób serca, poprawi sen lub poprawi samopoczucie, a może to zadziałać na nasz umysł. Wyjdziemy i trochę popracujemy, a wynik na zegarku lub telefonie zapisze się w naszej bazie.

Czym są wyżej wymienione tryby Move Minute i Heart Points? Pierwszy skupi się dosłownie na ruchu, czyli aktywnościach. Sensory w urządzeniach (smartwatche i smartfony) mają wykrywać aktywność i cały czas motywować do dalszej pracy. Ciągłe utrzymywane odpowiedniego wyniku wymusi na nas stałą i regularną pracę, inaczej stracimy osiągnięcie. Heart Points z kolei nagrodzi punktami za każdy rodzaj ruchu, np. za spacer po punkcie za minutę, natomiast już za bieg da dwa razy więcej. To taki system mobilizujący statystykami, które łatwiej potem porównywać z innymi okresami. Generalnie mamy do czynienia z uproszczeniem przekazu i uatrakcyjnieniem apki, by lepiej angażować do aktywności. Jak to wszystko dokładnie będzie obliczane? Przede wszystkim przez czytnik tętna, ale jeśli nie ma go w urządzeniu (w telefonach i starszych modowych zegarkach) to algorytm wykorzysta kombinację akcelerometru i GPS do przeliczania intensywności.

Dzienne cele możemy sobie ustalać samodzielnie, ale będą też sugerowane minima, aby utrzymać aktywność na odpowiednim, minimalnym poziomie. Przykładowo American Heart Association rekomenduje 150 minut cardio tygodniowo. Żeby to osiągnąć otrzymamy program startujący od 75 minut (10 Heart punktów dziennie minimum), które potem stopniowo będą się zwiększać. Działać na nas powinny informacje o obniżaniu ryzyka zachorowań na różne choroby przez prezentację liczb procentowych. Wspomniane 150 minut regularnego ruchu tygodniowo to 35% niższe ryzyko schorzeń serca, 40% niższe ryzyko cukrzycy, czy o 20% mniejsze ryzyko zachorowania na raka jelita grubego. Dobry powód, by zerkać na wyświetlacz i zaktywizować swój styl życia? Docelowo Google i partnerzy mają nadzieję, że zbliżymy się do 300 minut tygodniowo.

Bardzo wiele zegarków ma w sobie czujniki automatycznie wykrywające ruch, ale nie są one wykorzystywane przez klientów. Zamiast odczytywać tylko powiadomienia, słuchać muzyki, czy przeglądać wiadomości w ulubionych aplikacjach, zaczniemy zauważać sportowe możliwości naręcznego urządzenia. Sensory nie powinny się marnować. Trackery mają motywować do aktywności. Google Fit chce to zrealizować przez nowe funkcje i lifting programu. Ten trafi na kompatybilne urządzenia od piątku i dotyczy smart zegarków Wear OS oraz smartfonów z iOS (tutaj odczyty będą siedzieć głównie w zegarkowym programiku) lub Androidem. Wszystkie poprzednie funkcje pozostaną, łączne z korelacją logów z innym aplikacji i urządzeń. Część z integrowanych danych będzie się nawet łączyła z trybami Move Minutes i Heart Points.

źródło: Google