Garmin już od dawna oferuje sporo rozwiązań dla golfistów. Ma zegarki, bransoletki, aplikacje, czujniki – różne gadżety. Seria Approach cały czas rozwija swoje możliwości i proponuje modele z funkcjami na każdą kieszeń. Są tańsze i droższe produkty. Tym razem marka rozszerza portfolio o sensory do kijów, pomagających w ich doborze podczas gry. Umożliwi to skompletowanie niemal pełnego zestawu do smart golfa i to tylko z wyrobami jednej marki. Ekosystem Garmina będzie pełniejszy dzięki modułom Approach CT10.

Garmin Approach CT10

Dorzucając do golfowego zegarka Approach i aplikacji jeszcze trackerów uderzeń, pozwoli firmie na sprzedaż kompleksowego narzędzia. No, może z tą kompleksowością przesadziłem, bo na rynku są nawet czujniki do bioder, ale widać, że Garmin stara się rozbudowywać zakres funkcji i tworzyć coś w rodzaju platformy. Jak to wszystko ze sobą współpracuje. Od dosyć dawna możemy wykorzystać GPS i lokalizację do poprawy gry w golfa. Namierzymy przeszkody, ocenimy odległości – to już wartościowe dane, zwłaszcza dla amatora. Zadaniem modułów Approach CT10 na końcówki kijów jest pomoc w ich dobieraniu przez automatyczne śledzenie uderzeń.

Schemat jest prosty. Analiza danych ma pozwolić na pomiary sytuacji i wskazywanie najlepszych kijów do kolejnych prób (jak wszyscy wiemy, rzadko kiedy udaje się trafić piłeczką do dołka za pierwszym razem, a cała zabawa polega na jak najmniejszej liczbie podejść). System Garmina wykryje też trafienia, czyli ostatni krok. W ten sposób zautomatyzuje nawet zapis wyników. Nie są to nowe rozwiązania, bo przypomnę, że sam Garmin oferował już sensory TrueSwing do analizy ruchu kija. CT10 zsynchronizuje komunikację z wybranymi zegarkami Garmina, co pozwoli na sugerowanie odpowiedniego kija, a nie bazowanie na przypuszczeniach. Tych do dyspozycji jest całkiem sporo, więc decyzja należy do bardzo ważnych.

Garmin Approach CT10

Znaczenie ma tu topografia terenu, czyli dane z dziesiątek tysięcy golfowych obiektów, które w smartwatchach i opaskach Approach przekazują wiele informacji już od wielu generacji. Czujniki wystarczy wkręcić w kije, sparować z GPS wearable i to wystarczy. Oczywiście całą zawartość gry można potem przetransferować do aplikacji Garmin Golf na smartfony, gdzie większy ekran da więcej wygody w analizach statystyk oraz wyników. O wiele wygodniej jednak zerknąć na nadgarstek, a tu Garmin też oferuje najważniejsze odczyty. W większej aplikacji można z kolei porównać nasze osiągnięcia przy poszczególnych etapach ze znajomymi.

Garmin Approach CT10 będzie sprzedawany w dwóch zestawach. Za trzy czujniki wystarczy zapłacić 80 dolarów, natomiast pełen komplet czternastu to wydatek 300 dolarów. Nie zapominajmy też o cenie zegarka. Muszą ze sobą sobą wymieniać się danymi. Kompatybilne są modele Approach S20 i Approach S60, ale wydaje mi się, że funkcje Autoshot mają też Approach X40, których producent nie wymienił na liście, więc wolę nie wychodzić przed szereg. Prawdopodobnie nowe generacje zegarków będą starały się z końcówkami do kijów współpracować, rozszerzając całą listę. Propozycja zadebiutuje dopiero w trzecim kwartale 2018 roku. Jeśli was zaciekawiła to alternatywą może być tu Arccos współpracujący z Apple Watchem na podobnej zasadzie.