Sporo mówiło się o nowych czujnikach w Apple Watch, a jednak pierwsza generacja nie dostarczyła niczego więcej niż standard. W ogóle większość naręcznych modeli do monitorowania ruchu nie wyróżnia się unikatowymi sensorami. Jeśli jest dodatkowo wysokościomierz/barometr to maks. Świat czeka na kolejne elementy. Coś nowego. Trackery aktywności mają pomagać nam w analizach sportowych, a coraz częściej są też urządzeniami do monitorowania zdrowia (ogólnej aktywności, która prowadzi do zdrowszego trybu życia).

Fitti Guard

Co obecnie może zaproponować nowoczesna bransoletka parująca się ze smartfonem? Licznik kroków, dystans, spalone kalorie, analizę wypoczynku. Te lepsze dodatkowo pracę serca i wsparcie modułem GPS. Wraz z odpowiednimi algorytmami i nowymi aktualizacjami funkcji jest to w wielu przypadkach wystarczające. Dla tych, którzy szukają naprawdę wyróżniającego się gadżetu powstaje Fitti Guard – jedna z najbardziej zaawansowanych bransoletek do śledzenia parametrów.

Niemiecki sprzęcik ma dostarczyć wszystkie znane opcje, ale obok tego skupić się też na badaniach otoczenia. Obrany kierunek ma dodać użytkownikowi monitoring dodatkowych elementów, które wpływają na organizm. Wśród nich są głównie dane na temat środowiska: stężenie CO2, poziom wilgotności, ciśnienie atmosferyczne, temperatura, czujniki hałasu, a nawet promieniowanie UV i Gamma. To wszystko wraz z lokalizacją GPS i pulsometrem daje całkiem bogaty zestaw pomiarów. Nie sądzę, by na ten moment znalazło się wiele takich „zabawek” na rynku (do głowy przychodzi mi wyłącznie moduł TZOA, ale on nie mieści się w zegarkowym formacie).

Fitti Guard band

Plany są ambitne, a obecny prototyp przypomina wielkością przeciętny tracker, więc wygląda na to, że autorom może udać się realizacja projektu. Za niecałe dwa miesiące Fitti Guard ma pojawić się na Kickstarterze, gdzie czeka go prawdziwy test. Przewiduję spore zainteresowanie, więc zbiórka powinna się udać. Teraz wrócę jeszcze do sensorów. To, że znajdą się w obudowie jeszcze nic nie znaczy. Dopiero odpowiedni software wydobędzie z trackera jego potencjał. Autorzy chcą, by dodatkowe mierniki pomagały nam w ocenie otoczenia w którym funkcjonujemy. System ma podpowiadać o potrzebach wietrzenia pomieszczeń, unikania zbyt dużego nasłonecznienia (lub stosowania filtrów), a wszystkie rekomendacje bazować na wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia.

Projekt jest ciekawszy od wielu obecnych modeli, a wyczuwam nawet, że w przyszłym roku (zaczynając od tego) taka oferta może stać się normą na naszym ręku. Producent Fitti obiecuje na przykład, że noszenie takiego kompletu czujników ma też wpłynąć lepiej na nasz wypoczynek. Już teraz każda opaska fitness obiecuje monitoring snu, ale dopiero wsparcie zewnętrznych stacji oceniających warunki sypialni daje lepsze analizy. W Guardzie pomiary są wykonywane bezpośrednio z nadgarstka. Użytkownik otrzymuje odczyty na temat warunków (jakość powietrza, hałas) i może sprawdzić co wpływa na wypoczynek.

Od strony sportowej też ma być w porządku. Urządzonko samo ma rozpoznawać rodzaj ruchu i dyscypliny (golf, koszykówkę, tenis – to samo proponuje Fitbit w swojej rodzinie trackerów w trybie SmartTrack). Ekranik jest tutaj czarno-biały, więc i żywotność sprzętu dłuższa. Niby wpisane jest 21 dni, ale tyle czujników pracujących w jednym gadżecie raczej nie pozwoli na tak długą pracę. O baterii nie warto dyskutować. Wszyscy wiedzą jak podawane są specyfikacje. Chyba warto jeszcze dopisać, że model ma zachowywać się jak typowy smartwatch: pokazywać powiadomienia ze smartfona, pozwalać na zdalną obsługę wybranych funkcji. Nie sprecyzowano jednak z którymi systemami będzie współpracował. Zapewne z iOS oraz Androidem.

źródło: Fitti