Już w 2017 roku Fitbit zaczął montować w swoich sportowych wearables pulsoksymetry (SpO2), dzięki czemu trackery miały posiadać dodatkową opcję monitorowania zdrowia. Rewolucję rozpoczęto od pierwszego od tej marki smartwatcha Fitbit Ionic, potem czujniki pojawiały się też w smartbandzie Charge 3 i kolejnych smart zegarkach z linie Versa (wszystkich trzech). Minęło ponad dwa lata i wreszcie Fitbit uaktywnia działanie tej funkcji. Producent zrobił to jednak po cichu. Możliwie, że nie chciał podkreślać długiego czasu, jaki minął od zapowiedzi.

Fitbit Ionic sen SpO2
Fitbit Ionic z czujnikiem SpO2 podczas snu. foto: fitbit.com

Pulsoksymetry w trackerach Fitbit

Przez ten czas konkurencja zdążyła zaadaptować podobne możliwości w swoich naręcznych gadżetach. Garmin zaoferował możliwości pulsoksymetra w nowych modelach Vivosmart i Fenix. Nawet wybrane Amazfity posiadają tryb SpO2. Najnowszym wyrobem jednego z rywali o podobnych właściwościach jest też ScanWatch od Withings. Fitbit w 2020 roku musiał zareagować. Ile można czekać na uruchomienie analiz nieinwazyjnego pomiaru saturacji krwi? Wszystkie wymienione wyżej modele, posiadające pulsoksymetr na pokładzie mają zacząć go teraz wykorzystywać. Ionic, Charge 3, Versa, Versa Lite i Versa 2. To całkiem spora rodzinka. Już tyle urządzeń z czujnikiem SpO2 (kombinacja światła czerwonego i podczerwonego) uzbierało się w portfolio marki Fitbit.

Nowy tryb pomiarów pojawi się w zegarkach i bransoletkach przy okazji aktualizacji software’u. Na początek tych u amerykańskich użytkowników, co pewnie związane jest z jakimis certyfikatami. Pamiętajmy, że to nie zabawa. Jeśli jakiś naręczny moduł ma informować użytkownika o nasyceniu krwi tlenem oraz zmianach, jakie następują w czasie aktywności i wypoczynku, to wypadałoby, aby gwarantowały jakiś poziom skuteczności. Główne zalety powinniśmy odczuć podczas analiz snu. To wtedy pulsoksymetr będzie w stanie wykrywać bezdech senny, by potem wskazać nam w aplikacji ewentualne problemy z oddechem. Tego typu odczyty możemy potem przedstawić lekarzom, którym łatwiej będzie ocenić sytuację. Powoli tego typu mierniki powinny trafiać do ubieralnych urządzeń jako standard. To wartościowy dodatek, gdyż jest tu potencjał w pomocy również przy wykrywaniu schorzeń serca. Sensor ten przyda się też astmatykom.

Fitbit Snore Detect
Fitbit Snore Detect zostało uruchomione w programie beta (limitowany czas testów).

Fitbit Versa 2 z wykrywaniem chrapania (beta)

Przypomnę od razu, że już od jakiegoś czasu Fitbity posiadają funkcję oceny jakości snu, gdzie pomagają algorytmy z trybem Sleep Stages. Jest też smart alarm, by wybudzać organizm w możliwie najlepszym momencie. Teraz dojdą jeszcze informacje z SpO2. To jednak nie wszystko, co związane z monitorowaniem snu. Producent rozpoczyna beta testy wykrywania chrapania. To jeden z powszechniejszych problemów, które ma spory wpływ na zdrowie. Śledzenie chrapania „The Fitbit Labs Snore Detect Beta program” jest dostępne dla wybranych użytkowników (przeczuwam, że na terenie USA) w sklepiku Fitbit App Gallery. Jak to działa? Banalnie. Wykorzystano mikrofon. Zapis charakterystycznego hałasu będzie oznaczany w raporcie, który przejrzymy w aplikacji Fitbit z samego rana.

Jak Fitbit Versa 2 (bo na razie tylko ten model został uwzględniony jako jedyny z wbudowanym mikrofonem) rozpozna czyje chrapanie słyszy, gdy w sypialni jest więcej osób? Tego nie wiadomo. Podano jednak, że w analizach zostanie przekazany pomiar głośności, by lepiej zdać sobie sprawę z poziomu problemu. Mikrofonik był do tej pory wykorzystywany do komunikacji z asystentką Alexa.

źródło: Fitbit dla CNET