Segment sportowych opasek jest już tak ogromny, że pojawienie się każdego kolejnego wyrobu o podobnych możliwościach nie sprawia już takich emocji. Dzieje się tak, ponieważ jest już pewien przesyt. Większość ubieralnych gadżetów oferuje te same opcje lub ewentualnie drobne wyróżniki. Są jednak firmy, które zdecydowanie wyróżniają się na tle 95% konkurencji. Za taką uważam markę Atlas, które naręczne trackery prezentują się niezwykle atrakcyjnie. Atlas Wristband, jego następcę oraz aplikację Atlas Wear na smartwatche łączy bardzo dobra platforma.

Atlas Shape

Najnowszym modelem w rodzinie będzie Atlas Shape w bransoletkowym formacie. Gadżet jest tańszym trackerem aktywności (w ofercie) i być może wygodniejszym, bo mniejszym. Daje dostęp do większości funkcji od Atlas, choć nie wszystkich. Ma jednak kilka dodatkowych elementów, których bardziej zaawansowani poprzednicy nie posiadali. Generalnie smart band z osobistym trenerem, analizą tętna oraz sugestiami smart coachingu w czasie rzeczywistym.

Atla Shape to nowa generacja urządzenia. Wcześniejsze skupiały się na monitoringu powtórzeń i ćwiczeń, a tu otrzymujemy jeszcze bardziej spersonalizowane oprogramowanie. Celem jest poprawa analizy osiągów i większości treningu. Z zewnątrz opaska wygląda jak typowy analizator fitness, ale zmieszczono w nim technologie monitoringu ruchu od Atlas. To właśnie zestaw czujników oraz specjalnych algorytmów pozwala na dokładne pomiary różnych ćwiczeń. Atlas Shape wciąż je śledzi oraz zlicza powtórzenia, ale tym razem z wirtualnym trenerem.

Atlas Shape

Smart coaching bazuje na sztucznej inteligencji. Przez sparowane ze smartfonem słuchawki otrzymamy spersonalizowane porady i sugestie w trakcie treningu (oczywiście na podstawie treningu). Pod uwagę w obrazowaniu sytuacji użytkownika brane są: aktywność, wypoczynek, metabolizm, stosowane ćwiczenia – łącznie z softwarem Coach AI mają zaoferować odpowiednią pomoc. Chodzi o dostosowanie treningu, sugerowanie adekwatnej regeneracji i wiele innych podpowiedzi potrzebnych do utrzymywania lub poprawiania formy. Sensory oceniają trening interwałowy HIIT i integrują się z agregatami zdrowia Google Fit oraz Apple HealthKit (Zdrowie). Jest moim zdaniem jednym z ciekawszych gadżetów na siłownię.

W bransoletce Atlas Shape nie zabraknie prostego, dotykowego ekraniku, na którym odczytamy najważniejsze informacje. Urządzonko pojawiło się na Kickstarterze i to tam się promuje. Cena finalna ma wynieść 129$, a więc sporo mniej od Atlas Wristband 2, ale zdecydowanie więcej niż apka na smart zegarki. Model ma zadebiutować w czerwcu.

źródło: Kickstarter