Azjatyccy producenci budżetowych urządzeń mocno rozpychają się ze swoimi nowymi wyrobami. Oferty są rozwijane i można w nich zaleźć niedrogie odmiany z prawie każdej sekcji. Amazfit to świetny przykład takiego portfolio. Firma ma propozycję każdej wersji, a teraz dorzuca jedną z droższych, bo chyba flagowych. Smartwatch Verge będzie typowym, całkiem stylowym (przynajmniej na obrazkach) smart zegarkiem za ok. 115 dolarów. Oczywiście na razie z przeznaczeniem tylko na rynek rodzimy, ale dzisiaj z importem nie ma już problemów.

Amazfit Verge

Problemy z „chińczykami” to najczęściej rozłączanie Bluetooth i trudności z ponownym połączeniem gadżetu z telefonem. Nie wiem jak jest w przypadku trackerów, smartbandów i zegarków Amazfit, ale sytuacja jest dość powszechna (a przynajmniej częsta). Pominę ten temat, bo nie można zarzucać błędów z góry. Amazfit Verge ma niezłe wnętrze, ale i zewnętrznie prezentuje się całkiem, całkiem. To sprawia, że model wydaje się bardzo atrakcyjny. W 43-milimetrowej kopercie zmieszczono 1.3 calowy ekranik AMOLED w rozdzielczości 360 x 360, moduł GPS oraz dwurdzeniowy procesor 1.2GHz, 512 MB RAM i 4 GB na dane. Wszystko obudowane wodoszczelnymi zabezpieczeniami z IP68.

Specyfikacje jak z większości aktualnych generacji zegarków z Wear OS, prawda? Niestety o tym systemie możemy tylko pomarzyć (o ile jesteście w ogóle zadowoleni z platformy Google). Amazfit oferuje własny OS. Dzięki temu osiąga nawet 5 dni pracy na jednym ładowaniu i ma wszystkie niezbędne w smartwatchu funkcje. Największą wadą jest brak otwartego sklepiku. Apki na naręczne komputerki to bardzo ważna sprawa. Może nie jest to niezbędne, ale rozszerza zakres możliwości. Verge sprawdzi się zarówno jako monitor fitness (m.in. z całodobowym czytnikiem tętna – zauważę, że prawdopodobnie będzie on odbiegał jakościowo od o wiele droższych, ale precyzyjniejszych analizatorów ruchu od gigantów) oraz jako inteligentny zegarek.

Amazfit Verge

Amazfit Stratos też miał sporo funkcji, ale wiele osób narzekało na dokładność analizy tętna. I tutaj wszystko się wyjaśnia. Początkowo każdy z nas może pomyśleć, że 115 dolców za taki zegarek to wręcz dumping, ale może liderzy rynku zawyżają ceny? A może stosują droższe i precyzyjniejsze moduły? Pamiętajmy, że to wyrób kierowany głównie na Azję, a więc sprzedaż naprawdę masową. Nawet inne funkcje pokazują, że wszystkie jest dostosowywane pod tamten rynek. Chip NFC pod AliPay i UnonPay (mobilne płatności są w Chinach bardzo popularne, ale zwykle przez kody QR). NFC jest zatem wbudowane chyba z myślą o globalnej ekspansji. Kiedy ona nastąpi? Zwykle nie trwa to długo. Napiszę tak: Verge to interesujący sprzęt, ale przede wszystkim z uwagi na próg cenowy. Największa zaleta pojawienia się takiego modelu jest nacisk na konkurentów z zachodu, którzy muszą obniżać ceny lub szybciej wprowadzać nowe elementy i funkcje. To siódme wearable w portfolio marki Amazfit.

źródło: Amazfit.com