Czujniki najczęściej pomagają nam w monitorowaniu aktywności, ale też analizują otoczenie. Od dawna zauważa się też ogromny potencjał w sekcji mHealth, czyli dla naszego zdrowia. Powstaje coraz więcej rozwiązań, które służą ocenie stanu zdrowia, a dzięki temu nasze życie jest chronione bezpośrednio przez algorytmy. Nie ma jeszcze uniwersalnego modułu do analizowania wszystkich odczytów organizmu, ale jest sporo wyspecjalizowanych sensorów mogących pomóc w diagnozach. AireSone Junior chce oszczędzić rodzinom nieprzyjemności związanych z astmą.

AireSone Junior

Niewielki gadżet dla dzieci służy do monitorowania ciała, a konkretnie pracy serca, oddechu oraz jakości snu. Czujniki akustyczne mają nasłuchiwać charakterystycznych dźwięków, jak np. świszczący lub kaszel, a w razie ich wykrycia natychmiast poinformować rodziców o zaistniałej sytuacji przez powiadomienia na smartfon. Strażnik zdrowia ma obniżać stres powodowany atakami przez ostrzeżenia. Nie zahamuje to choroby, ale może uratować życie lub chociaż pomóc wcześniej zareagować. Celem jest to pomoc w monitorowaniu problemów oddechowych dzieci oraz niwelacja lęków powodowanych schorzeniem (myślę, że zarówno u maluchów, jak i ich opiekunów).

Wszystko odbywa się tu w czasie rzeczywistym, by reakcja była możliwie najszybsza. Autorzy przygotowali specjalną aplikację, w które odczyty są zamieniane na system punktacji Aire Score, by ułatwić ocenę stanu dziecka. W ten sposób lepiej i łatwiej można zrozumieć jak czuje się dziecko. System skierowano do dzieciaków trzyletnich lub starszych. Element ma służyć głównie w nocy, gdy czujnik są w stanie analizować dane prawidłowo (bez nadmiernych zakłóceń hałasami dnia). Urządzenie wytrzyma na jednym ładowaniu przez noc, a z rana wędruje do stacji, gdzie jest ładowane na kolejną noc. AireSone Junior ma uspokajać wszystkich domowników, którzy martwią się i stresują w trakcie nocy o zdrowie najmłodszych.

tekst alternatywny

W przypadku tego typu wynalazków zawsze nurtuje mnie kilka pytań: czy czujniki są dobrze skalibrowane? Czy algorytmy dobrze pracują? Powstaje inny lęk: rozmyślanie, czy czuwanie pozostawić elektronice i jej zaufać ? Producent zapewnia jednak, że przeprowadzono mnóstwo testów klinicznych, które wykazały 85% czułość, a więc i pewność monitoringu na wysokim poziomie. Akustyczne odczyty są zbierane prosto z klatki piersiowej, więc z możliwie najbliższego miejsca. Tutaj zwracana jest uwaga na ciszę, która powinna panować w pomieszczeniu dziecka. Nie może przekroczyć 65 dB (zbyt głośnej pracy telewizora lub nisko przelatującego samolotu). Wtedy analizy mogą być nieprecyzyjne. Algorytmy przystosowano jednak do rozpoznawania pewnych zakłóceń i ich wykluczania (fałszywe alarmy). Korelacja nasłuchu różnych parametrów ma wzmocnić skuteczność wykrywania alarmów. Przykładowo, jeśli oddech spadnie, ale nie zostanie wykryty świszczenie lub kaszel to ostrzeżenie nie będzie przesyłane do telefonu rodzica.

Opiekunowie mogą dzielić się odczytami ze specjalistami z AireSone, by poprawiać algorytmy rozwiązania. W ten sposób crowdsourcingowo będzie można pomóc w rozwoju projektu, a ten ma być aktualizowany (algorytmy) przez wiele kolejnych lat. Firma połączy też dane ze stacją uHoo, która bada jakość wnętrza, co ułatwi ocenę wpływu otoczenia na problemy z oddechem. Zdaje się, że oba wyroby zostały wykonane przez tego samego wytwórcę, więc ich współpraca ma sens. Na ten moment AireSone Junior bierze udział w crowdfundingowej kampanii na Kickstarterze, gdzie poszukuje wsparcia finansowego do realizacji masowej produkcji. Jeśli się uda to urządzenie trafi na rynek w połowie 2019 roku.  W tej fazie zamówienia są oczywiście tańsze.