misfit ray b

Sporo firm zapowiadało debiut nowych urządzeń na targach CES 2016. Wśród nich był Misfit. Byłem ciekawy, co nowego zaprezentuje ta marka, gdyż do tej pory sporo wycisnęła ze swoich raczej prostych gadżetów. Podobała mi się strategia działania producenta. Pewnym można było być  jednego, że nowy wyrób będzie kontynuował podejście, czyli kierowanie się w stronę analizatorów aktywności. Misfit Ray to kolejny naręczny model do monitorowania ruchu, ale tym razem w zupełnie odmiennej stylistyce. Do tej pory dominowały okrągłe pastylki. Ray ma odmienny kształt.

Misfit stawia na styl. Nie brakowało go do tej pory, zwłaszcza z partnerującymi dodatkami upiększającymi moduł. Najnowsza generacja czerpie ze świeżego pomysłu modułowości. Ostatnio jest on popularniejszy, ale jeszcze niszowy. Ray przypomina bardziej bransoletkę. Jest inne. Nowa propozycja ma kształt wąskiego cylindra, któremu bardzo blisko do eleganckiej, inteligentnej biżuterii. Odróżnia się od swoich starczych braci, ale i wielu bezpośrednich rywali.

Misfit Ray c

misift ray d

Stylistyka jest raczej uniwersalna, więc w odpowiednich odmianach będzie można zobaczyć edycje na damskich nadgarstkach, ale i tych męskich. Obudowa jest wykonana z aluminium i ma pasować do bardzo wielu akcesoriów, co dostarczy szeroką personalizację. Takie było zresztą zamierzenie. Dzisiaj bogata oferta odmian i dobierania wyglądu pod indywidualne potrzeby jest bardzo pożądana. Misfit proponuje paski/bransoletki w wersjach skórzanych, sylikonowych, ale i towarzyszących im dodatków na rękę. Adapterki mają pozwolić na wykorzystywanie przeróżnych pasków i akcesoriów.

Sam moduł kryje niemal te sam zestaw czujników, więc zbierzemy odczyty na temat ruchu i wypoczynku. Powinien współpracować z tymi samymi funkcjami w aplikacji mobilnej, które były dostępne dla Flash, czy Shine, a to oznacza, że gadżecik można będzie nosić także na szyi, czy przypiąć do butów. Działanie baterii jest równie długie co wcześniej i wynosi sześć miesięcy. Do zaleta, ale też ograniczenie, zwłaszcza jeśli oczekujemy odczytu danych na ekraniku (tego zawsze brakowało w projektach Misfit). Są diodki LED, które wskazują progres, ale w jeszcze bardziej minimalistyczny sposób niż wcześniej, gdy światełka otaczały cały obwód trackera. Mamy też ten sam certyfikat wodoszczelności, czyli możliwość zanurzenia do 50 metrów.

misfit ray app

Motorek wibracyjny posłuży do przypominaniu nam o zbyt długiej nieaktywności lub do powiadomienia o notyfikacjach docierających na sparowany smartfon. Oczywiście nie zabraknie też smart alarmu, czyli delikatnych wibracji przy wybudzaniu nas w odpowiednim momencie snu. System będzie kontynuował współpracę z apką Misfit Link, czyli platformą do budowania akcji dla Internetu Rzeczy. Można z naręcznego cacuszka np. zapalać/gasić oświetlenie w smart domu, kontrolować muzykę, czy pstryknąć sobie zdalnie selfie z telefonu. Cóż, pośród funkcji nic nowego, niczego chyba też nie stracimy. Ray to po prostu odświeżenie stylistyczne i jeszcze większe skupienie się na modzie. Cena: 100$.

Przypomnę, że Misfit zostało wykupione przez Fossil, co pewnie w 2016 roku będzie miał spore znaczenie.

źródło: Misfit