Lytro Immerge

Lubię firmę Lytro. Robią ciekawe projekty związane z optyką. Najbardziej znane są ich mobilne aparaciki z szansą na dobieranie głębi ostrości po fakcie, a jakiś czas temu stworzono coś więcej i wykrzystano technologię w aparacie Illum. Producent nie próżnuje i rozwija swoje urządzenia dalej. Tym razem całą moc skierowano na segment VR, a konkretnie nagrywania sferycznego, czyli materiałów zapisywanych w 360 stopniach. Ostatnio świat przyspieszył w tę stronę i zapowiada się coraz ciekawiej.

Lytro ma teraz swój sprzęt do sferycznej rejestracji otoczenia i oczywiście spodziewać się w nim można możliwości wcześniejszych modułów. Immerge to pierwsza na świecie kamera VR z Light Field, czyli wspomnianą już wyżej opcją zapisu głębi ostrości. Autorzy już rok temu wiedzieli, że ta sekcja będzie bardzo dochodowa i potrzeba narzędzi do odpowiedniego nagrywania filmów w tzw. bańce. A, że nie ma zbyt wielu profesjonalnych narzędzi to warto zadbać o własne.

 

Większość z konkurentów, o których pisałem na blogu, to kamery z wieloma obiektywami. Zdjęcia się łączyło i powstawała sferyczna klatka. Niektóre nawet potrafią już robić to w 3D. Immerge jest inne. Wewnątrz jest sensor z Light Field i potrafi „zdjąć” otoczenie w całej, 360-stopniowej sferze. Wszystko skupia się nadal przy odpowiednim działaniu światła i jego rejestracji. Tutaj z bardzo wielu kątów. Model składa się z pięciu warstw i każda ona zapisuje pierścień obrazu – stąd taki nietypowy kształt i efektowna konstrukcja.

Bez dociekania w kwestie techniczne – efekty są o wiele lepsze niż to co widzimy obecnie, a w szczególności w aspekcie paralaksy, czyli niezgodności obrazów, które razem współtworzą finalny wynik. Tutaj sprzęt od Lytro ma być niemal wzorcowy. Model kamery przetwarza sporo danych, więc zadbano też o odpowiedni serwer dla plików. To taka mała skrzyneczka na kółkach, która jest tutaj koniecznością. Zarówno do zapisu wielu ton plików, jak i ich edycji. Każdy film jest kierowany głównie do gogli VR i silnik z platoformą będzie dostępny dla niemal wszystkich nadchodzących modeli: PlayStation VR, Oculus Firt, czy HTC Vive, ale i Samsung Gear VR, tj. wersji adaptera dla smartfona.

Immerge Lytro

Immerge

Lytro już współpracuje z wieloma markami z branży, np. Vrse, WeVR, ale jest też po rozmowach ze studiami Hollywood. Myślenie całościowe. To mi się podoba. Napewno wszystko jeszcze potrwa, a sprzęt jest kierowany raczej dla profesjonalistów, a nie jako zabawka na segment konsumencki. Mowa o pierwszym kwartale przyszłego roku i pewnie w niesamowitej cenie. Cel jest jednak prosty: o wiele przyjemniejszy efekt VR, który nie muli nam umysłu, lepsze kąty widzenia i większe złudzenie realności w sferycznych materiałach. Producent przekonuje, że zapis sfer przy użyciu kamerek 2D mija się z celem, a przynajmniej bez skupienia się na głębi.

Właśnie tym chce pokonać rywali Immerge. Efekty mamy obserwować z innej perspektywy, unikając widoku z jednego punktu (tak działają dzisiejsze kamerki sferyczne i stąd wspomniany wyżej problem z trójwymiarowością). Kto miał na głowie materiały sferyczne, ten wie o co chodzi. Light Field Volume ma pozwolić na nagrywanie prawdziwego 3D przez rejestrację otoczenia ze wszystkich perspektyw. Zwróćcie uwagę, że obserwacja materiałów ma dawać swobodę w oglądania materiałów w sześciu różnych ruchach. Tylko czekać, aż powstaną pierwsze wielkie produkcje w prawdziwym VR 3D. Szkoda, że nie zaprezentowano jeszcze efektów prac…

źródło: Lytro