Dzisiejsza konferencja Apple nie mogła być łączona z nową generacją Apple Watcha, bo na to jest po prostu jeszcze za wcześniej. Co prawda mija rok od prezentacji, ale faktyczna sprzedaż rozpoczęła się w kwietniu. Nie mogło jednak zabraknąć limitowanych edycjii inteligentnego zegarka.

rose gold

Zacznę od modelu „budżetowego”, czyli teoretycznie wariantu wejściowego. Przyjęło się, że traktować tak będziemy model Sport. Jest po prostu najtańszy. Smartwatch w tej edycji dostępny był do tej pory tylko w opcjach silver i space grey i nie było w zasadzie potrzeby zakupu w odmianie bardziej prestiżowej. Po co komu odmiana premium skoro to gadżet raczej dla aktywnych (powiedzmy). Apple musiało otrzymywać sygnały, że warto coś z tym jednak zrobić. Tylko jak? Kto chce mieć biżuteryjny wariant ten ma taką opcję i wystarczy dokupić odpowiedni pasek.

Teraz oferta będzie bogatsza (dosłownie i w przenośni) o urządzenia w opcjach gold i rose gold. To w pełni aluminiowe odmiany, ale prezentujące nową barwę koperty. Nie ma prawdziwego złota, ale jest nowy efekt (będzie pasować do nowych barw iPhone’a S6). Wykończenie to ma być dostępne dla obu wielkości zegarka (38 i 42mm) i kosztować tyle samo, co każdy Apple Watch Sport.

źródło: Apple.com