Siedzący tryb życia jest niebezpieczny dla zdrowia z dwóch powodów: mało się ruszamy i często siedzimy w zły sposób dla naszego kręgosłupa. Świat od dawna walczy z tym problemem przez różnego rodzaju gadżety. Także te parujące się ze smartfonem nie są nowością. Były formy ubieralnych sensorów, siedzisk i aplikacji. Tym razem stołek o zaawansowanych właściwościach. Mebel, który ma zaoferować to co najważniejsze, czyli siedzenie, ale i zestaw odpowiednich czujników, które wraz z odpowiednim oprogramowaniem posłużą nam do zadbania o prawidłową postawę i nie tylko. Zami Life to holenderski startup z ciekawym projektem z portalu Indiegogo.

Dla kogo taki wynalazek? Ja powiem, że dla każdego, choć najbardziej skorzystają pracownicy biurowi i być może dziennikarze (w tym blogerzy – jak ja dużo piszący). Model został zaprojektowany w odpowiedni sposób, a jego siedzisko ma nietypową formę. Już ona ma powodować u siedzącego inną postawę, a wbudowane w nóżki czujniczki dodatkowo wesprzeć nas specjalistycznymi odczytami na ekraniku smartfona. Gadżet jest do tego ergonomiczny, choć nie na tyle, by zabrać go wszędzie ze sobą. Zaokrąglone siedzisko ma przeciwdziałać garbieniu się, ale i przeprostom, ale samo krzywe siedzenie to nie wszystko z czym trzeba przeciwdziałać. Ważny jest też regularny ruch.

Trzeba przyznać, że stołek też ładnie zaprojektowano. Jest wersja aluminiowa i drewniana, a siedzisko skórkowe. Przejdę do sensorów. Mają badać długość przesiadywania i zachęcać do aktywności, gdy wyczują zasiedzenie. Autorzy zdecydowali się na sprzedaż dwóch wariantów modelu. Tańszy jest bez wspomnianych czujników i ma kosztować niecałe 300 dolarów. Droższy, ten z sensorami, to 379$. Oba mają tą samą formę. Zostały przygotowane przez specjalistów ortopedii. Poza wyczuwaniem jak długo siedzimy, otrzymamy też na iPhone’a dane dotyczące pozycji. Odczyty dotrą przez Bluetooth 4.0 z sensorów nacisku. Zami ma nawet monitorować nasze wiercenie się i negatywne przyzwyczajenia (ja na przykład często siedzę na podwiniętej stopie, choć na takim stołku nawet nie przyszłoby mi to do głowy).

Każda z czterech nóżek jest wyposażona w czujniki nacisku, więc dosyć dokładnie śledzi rozkład ciała. Oczywiście algorytmy odnoszą się do wytycznych z badań, czyli poprawnego siedzenia. Możemy określić ten gadżet jako analizator jakości siedzenia. To jeszcze nie wszystko. Aplikację przygotowano tak, by śledziła też nasze siedzenie na innych krzesłach, a to dzięki wykorzystaniu sensorów iPhone’a. Niestety tutaj musimy trzymać telefon w kieszeni, a tego zwykle podczas siedzenia nie robimy, bo raz, że niewygodnie, a poza tym jak ktoś zadzwoni, to trzeba grzebać w kieszeniach. W apce jest też funkcja motywacyjna, czyli zachęcająca do utrzymywania poprawnej postawy. Do tego zestaw ćwiczeń w stylu jogi.

Autorzy obiecują też wykorzystanie danych większej społeczności. Odczyty mają być przetwarzane w chmurze, a dzięki opcji porównywania będziemy mogli przeanalizować nasze wyniki z danymi rówieśników o zbliżonej wadze i profilu. To opcjonalna funkcjonalność, bo nie każdy lubi ciągłego strofowania i przypominania jakimi to opornymi klientami jesteśmy (BTW: właśnie w momencie pisania tego zdania podkurczyłem nogę pod cztery litery! Już się poprawiłem). Jeśli zbiórka funduszy się uda, Zami Life trafi na rynek w okolicach grudnia. Jeśli fundusze przekroczą pewien próg, to i aplikacja na Apple Watch się znajdzie.


źródło: Indiegogo