Ubieralne technologie już od dawna zaczynamy kojarzyć z dbaniem o zdrowie. Jedne wynalazki pomagają odpowiednio trenować (zgodnie z możliwościami organizmu), a inne zaczynają mierzyć parametry, które ułatwiają śledzenie naszego samopoczucia lub biometryki ciała. Są już nawet takie, które uśmierzają ból. Takim jest właśnie CUR, czyli rodzaj gadżetu starającego się niwelować „zmęczenie materiału” i poprawiać nasze ogólne odczucia. To nie pierwszy model o takich właściwościach, któremu poświęciłem wpis na blogu. Oczywiście wykorzystującego do wszystkiego aplikację mobilną na smartfon. Technologia dla zdrowia idzie do przodu, a ostatnie miesiące i najbliższe lata pokażą, jak bardzo zmieni się nasze życie dzięki wsparciu sensorów i mobajlu.

Ulżyć bólowi można na kilka sposobów. Są różne metody: od masaży, przez czerwone światło rozgrzewające ciało, po kąpiele i wiele innych. CUR to inteligentne urządzenie bazujące na technice TENS – ma ona redukować bóle. Metoda TENS to impulsy elektryczne o niskiej częstotliwości (z tego co się dowiedziałem, stosowana przy bólach porodowych). Transcutaneous Electrical Nerve Stimulation (przezskórna elektryczna stymulacja nerwów) jest nieinwazyjnym i bezpiecznym prądem o niskiej częstotliwości (1-150 Hz). Stymulator TENS zostanie w przypadku CUR przeznaczony do ogólnej pomocy, czyli stosowany w dowolnym miejscu. Generalnie TENS niweluje też bóle menstruacyjne, reumatyczne, czy bóle kręgosłupa.

Tak jest przynajmniej w teorii. Musiałbym najpierw potestować sprzęcik, by potwierdzić skuteczność. CUR przypomina nieco futurystyczny gadżet do leczenia. Można go przykleić w praktycznie dowolnym miejscu, gdzie będzie punktowo niwelować bóle. Czy wkrótce okaże się, że zamiast proszków i leków będziemy stosować takie właśnie ubieralne elementy? Autorzy zapewniają, że ich wyrób to wręcz projekt niemal na zawołanie i działający przy pomocy jednego przycisku. Taka terapia blokuje impulsy przekazywane do mózgu – te, które powiadamiają naszą głowę o bólu. I tak to właśnie działa. Jak już wspominałem wyżej, terapie te są stosowane od lat, ale do tej pory były dosyć toporne w kwestiach gabarytów. CUR ma być bardzo mobilny.

Można powiedzieć, że to taki bardzo nowoczesny „bandaż” o specjalnych, kojących bóle właściwościach. Będzie trochę oszukiwał mózg, co nie powinno mieć raczej wpływu na organizm. Trzeba pamiętać, że bólu nie wolno jednak lekceważyć i zamieniać takim „leczeniem” w nieskończoność. Ból daje mózgowi sygnał, ze coś jest nie tak i warto sprawdzić co to takiego. Intensywność „prądziku” będzie można dostosowywać wprost ze smartfona. Aplikacja ma być dostępna na platformy iOS oraz Android, a sam gadżet do kupienia za kilka miesięcy. Na razie można go zamawiać w przedsprzedaży za niższą kwotę, tj. 150 dolarów (połowę ceny).

źródło: cur.me via digitaltrends.com