Pewnie zdajecie sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach i domowe roślinki skorzystają na współpracy ze smartfonem. Systemy mobilne i powiadomienia żyją w zgodzie już prawie ze wszystkim, a jeśli nie, to niebawem tak będzie. Odkąd notyfikacje i moduły Bluetooth przyzwyczaiły nas do swoich zalet, mnóstwo startupów i producentów szuka swoich rozwiązań, by dostarczyć nam czegoś możliwie praktycznego. Rośliny i ogród już dawno na tym korzystają, a na rynku znajdziemy sporo czujników, mających pomóc w zadbaniu o zieleń. Niektóre systemy są całkowicie automatyczne, a inne – jak Freiya – chcą byśmy jednak przy swoich doniczkach spędzali nieco czasu. Przynajmniej podczas ich podlewania.

Na Kickstarterze znajdziemy mnóstwo pomysłów komunikujących się ze smartfonem. Inteligentna konewka jako gadżet już nie dziwi. Wystarczyło wzbogacić ją o czujniki oraz możliwość sparowania z telefonem i już można korzystać z aplikacji mobilnej do pielęgnacji ulubionych kwiatków. Nie wszyscy mają „zielone ręce”, czyli wiedzę na temat kwiatów i roślin oraz ich zapotrzebowania na wodę. Roślin jest przecież od groma, a każda inaczej reaguje na odpowiednie ilości podlewania. Tutaj ma nas wyręczyć baza aplikacji mobilnej i wspomniane sensory w specjalnej konewce. Zadanie jest proste: monitorowanie podlewania i optymalne „karmienie” roślinek.

Nie jest to automatyka, a rodzaj przypomnień, które reagują na podstawie ruchów czujnika umieszczonego w inteligentnej konewce. Są alternatywne sposoby, by nie musieć latać po domu z wodą, np. inteligentne doniczki od Parrot. Freiya to bardziej alternatywa dla sensorów wbijanych w ziemię doniczki. Mają jedynie informować na podstawie algorytmów i bazy gatunków roślin. Autorzy przygotowali apkę na iOS lub Androida, gdzie znajdziemy przewodniki dla konkretnych roślin. Wspólnie z sensorami aktywności, tj. analizy powtarzalności w odpowiednich przedziałach czasowych, system będzie pomagał nam dbać o swoją roślinność (żeby nie więdła, ale i nie była atakowana zbyt dużymi ilościami płynów).

Moim zdaniem analiza na podstawie sensorów w glebie jest dokładniejsza, ale Freiya też ma poradzić sobie z zadaniem, choć w nieco inny sposób. Dane trafiają z konewki (wraz z temperaturą otoczenia) i wysyłają nam sygnały na smartfon. Powiadomienia przypomną o obowiązku w zależności od typu kwiatka. Prawdopodobnie trzeba będzie uważać i kontrolować przechylanie konewki, bo każdy ruch jest analizowany i przetwarzany jako podlewanie (w środku jest pewnie i analiza objętości, więc aż tak bardzo martwić się nie musimy). Także znajomi zastępujący nas w podlewaniu na czas wyjazdów powinni skorzystać na rozwiązaniu. Dane można przesłać między smartfonami. W kampanii na Kickstarterze można zamówić konewkę za 70 dolców, a w grudniu gotowy model ma kosztować już 120$.

źródło: Kickstarter