Nie, to co widzicie na załączonych obrazkach to nie klasyczny zegarek, a ten inteligentny. Już od pewnego czasu producenci ubieralnej elektroniki zrozumieli, że smart watche muszą być stylowe i eleganckie. LG w okrągłym modelu G Watch R już pokazywało, że design ma dla nich znaczenie, ale dopiero teraz w odświeżonej wersji widać to w całości. Udoskonalono poprzednika i nadano mu jeszcze więcej cech, które będą myliły go z klasyką na nadgarstek. To LG Watch Urbane. LG odrobiło kolejną lekcję, choć w wcale nie stało na złej pozycji. Poprzednik był bardzo ciekawym projektem (nadal jest), ale powoli zbliżamy się do debiutu Apple Watcha, a tam stylistyka jest na najwyższym poziomie. Trzeba mieć bardzo konkurencyjny model, żeby spróbować powalczyć z przewidywaniami sprzedażowymi giganta z Cupertino – te są bardzo ambitne.

Najnowsze modele zegarków to coraz ładniejsze propozycje. Już wkrótce zaczniemy mylić warianty smart z tymi tradycyjnymi, a to głównie za sprawą zastosowania odpowiednim materiałów. Urbane jest wykończony metalicznie, a ze skórzanymi paskami prezentuje się niezwykle elegancko. To jeszcze nie szwajcarska szkoła, ale powoli obudowy (tudzież można je już chyba nazywać i kopertami) nawiązują do swoich starszych, analogowych braci. Noszony sprzęt musi uzyskać tę samą klasę, by podebrać chociaż część klientów. Grupa docelowa jest na razie rozbita, a tych konserwatywnych użytkowników ciężko będzie zmusić do przesiadki na cyfrowy model z opcja instalacji aplikacji. LG twierdzi, że będzie w stanie o nich powalczyć.

Sam Android Wear, na którym oczywiście pracuje LG Watch Urbane, ma do zaoferowania sporo tarczy, mogących wizualnie oszukać oko. Cała reszta musi być jednak odpowiednio dopasowana. Najnowszy gadżet wydaje się posiadać te istotne elementy. Koreańska firma umie zaprojektować elegancki model na rękę. Już wariant fitnessowy Lifeband Touch był bardzo stylowy. Tutaj też grafiki promocyjne to umiejętne prezentowanie zegarków przy eleganckich mankietach. W ofercie noszonego sprzętu musi być kilka modeli, bo i grup klientów jest kilka. To już dawno zauważyło Apple, a rywali powoli się dostosowują. W nazwie zrezygnowano z oznaczenia „G”, które pojawia się ostatnimi laty w każdym urządzeniu z logo LG. Po prostu LG Watch Urbane. Prościej i łatwiej.

W zasadzie różnice są głównie w obudowie i wykończeniach. Hardware ten sam: 1.3-calowy ekranik w technologi P-OLED. Forma jak u kuzyna, czyli okrągłe kształty. Pozbyto się ramki z kreskami, a to również na rzecz uproszczonej estetyki. Zajrzałem w parametry i widzę, że Watch Urbane wcale nie jest „smuklejszy” od G Watch R, mimo, iż LG używa takiego określenia. Co prawda różnice nie są widoczne na pierwszy rzut oka (mieszczą się w milimetrze). Być może owa „smukłość” widnieje tutaj w designie, czyli ogólnym wyglądzie, który sprawia wrażenie węższego od poprzednika. Nasze oko dostrzeże jednak odmienną stylistykę. LG podpowiada i sugeruje, że teraz sprzęt jest modniejszy i jeszcze lepiej podpasuje do eleganckiego ubioru. G Watch R nie jest wcale brzydki, ale przyznacie, że przypomina bardziej gadżet niż element biżuterii.

Watch Urbane ma być sprzedawany ze skórzanymi paskami, ale własny (o ile 22 mm) także można wpasować w obudowę. To oczywiście ukłon do klientów, dla których zastosowanie paska pasującego do garderoby ma znaczenie. Jeśli chodzi o podział na damską i męską grupę, to tutaj sprzęt otrzymał charakter unisex. Jego wielkość lepiej dostosowano do męskiego nadgarstka, ale i na damskim powinno być ok. Apple przykładowo, stworzył dwie wielkości kopert, więc panie mogą kupować smuklejsze modele. Wrócę jeszcze do wnętrza. Nic tutaj nie zmieniono. Podobnie jak ekranik, tak i podzespoły te same: Snapdragon 400 oraz identyczny akumulatorek. Nie zabrakło czujnika pracy serca i towarzyszących mu sensorów fitness. Całość wciąż z certyfikatem szczelności IP67. W sumie można było dodać do nazwy G Watch R jakieś limitowane oznaczenie, ale LG zdecydowało się odświeżyć i nazewnictwo.

Jeszcze nie potwierdzono ceny, ale należy spodziewać się większej niż ok. 300 dolców, za które kupimy poprzedni okrągły smart watch LG. Szerzej o zegarku będzie wiadomo na targach Mobile World Congress w Barcelonie, a to już za kilkanaście dni. Osobiście uważam odświeżenie za bardzo logiczny i sensowny krok, a sama stylistyka kojarzy się z segmentem premium. Luksusowego wzornictwa potrzebuje dzisiejsza ubieralna technologia – przynajmniej jako oddzielny, wyróżniający się mini sektor na rynku noszonego sprzętu. Stąd spodziewajmy się większego podziału smart gadżetów. Podobnie zresztą jest w przypadku ofert producentów zegarków, na czym wzorują się giganci elektroniki.

I na koniec krótka demonstracja w ruchu:

źródło: LG