Garmin pod względem ubieralnych gadżetów nie ma się czego wstydzić. Od lat proponuje różne sportowe gadżety, więc każdy nowy projekt to tylko poszerzenie oferty. Od kilkunastu miesięcy muszą to jednak być warianty z komunikacją ze smartfonem, więc zakładamy już, że nowe projekty dotyczą właśnie takich produktów. Garmin posiada przeważnie zegarkowe urządzenia, ale jakiś czas temu pochwalił się też leciutką bransoletką Vivofit. Targi IFA 2014 to jednak okazja do zaprezentowania czegoś nowszego. Vivosmart to jej unowocześniony następca. To nowa generacja bransoletki, która oprócz dostarczania na nim statystyk i informacji z treningu, pokaże też notyfikacje ze sparowanego smartfona.

Poprzednik także prezentował na niewielkim ekraniku wszystkie dane dotyczące aktywności. Nie potrafił jednak nic poza tym, mimo że parowany był ze smartfonową aplikacją. Vivosmart ma nadrobić te zaległości i przesyłać również powiadomienia z telefonu. Chodzi po prostu o to, że smart watche z funkcjami fitness mogą wyprzeć ograniczone bransoletki tylko do analizy ruchu, więc producenci bronią ich właśnie uzupełniając je o coś zastępującego cechy inteligentnego zegarka. Nie będą rywalizować raczej, ale klient chętniej kupi sprzęcik, w którym znajdzie nieco więcej, gdy zostawi swój zegarek w domu, a na czas sesji treningowej ubierze sportową bransoletkę.

Zmieniono nieco design naręcznego urządzenia. Jest nieco bardziej elegancki i stylowy. Wyświetlacz przygotowano w technologii OLED, gdzie zobaczymy wspomniane dane typu dystans, czas treningu, spalone kalorie, czy wykonane kroki oraz osiągane cele. Oprócz tego, na ręce będzie można sprawdzić typowe dla inteligentnych zegarków powiadomienia na temat połączeń telefonicznych, wiadomości sms, powiadomień, maili, czy informacji z kalendarza itd. Przesuwać je będziemy palcem – nawet dłuższe treści tekstowe. Możliwe będzie zatem odczytanie pełnych wiadomości. Do tego wszystkiego Garmin uszczelnił obudowę aż do 5 atmosfer, więc można się w niej i kąpać.

Technologia OLED pozwoliła na długi czas pracy na baterii. Akumulatorek wytrzyma nawet tydzień. Ekranik można też użyć do wizualnego podglądu progresu. Poziom będzie pokazywany w postaci pięciu części (jak bateryjka) – każda ma oznaczać godzinę treningu. Coś na wzór szybkiego rzutu oka na statystyki w Nike FuelBand SE. Wszystkie notyfikacje są wspierane motorkiem wibracyjnym, więc nie przegapimy żadnego powiadomienia. Ten zostanie też wykorzystany do przypominaniu o aktywności. Podobnie jak u wielu rywali, można go będzie też wykorzystać do delikatnego, bardziej naturalnego wybudzania skorelowanego z alarmem w telefonie.

Garmin postarał się też o komunikację swojej bransoletki z bezprzewodowym czujnikiem pracy serca oraz rowerowym miernikiem prędkości. Mają się synchronizować i współpracować. Ubieralny system będzie też fajnym kompanem dla kamerki akcji VIRB, którą będzie można obsłużyć właśnie z bransoletki (kamerki są też sterowane ze smartfona, ale wygodniej będzie to robić z nadgarstka). Aplikacja Garmin Connect jest dostępna na platformy iOS lub Androida i to właśnie z telefonami na tych systemach będzie można korzystać. Naturalnie wszystko wędruje przez Bluetooth. Z tego co widzę, można też synchronizować odczyty z czujników z apkami zewnętrznymi, np. MyFitnessPal. Kolorystyka gadżetu jest dosyć szeroka. Vivosmart będzie dostępna w dwóch rozmiarach od września i października (cena ok. 170 dolarów).

źródło: Garmin.blogs.com