Ten młody chłopak po lewej otrzymuje właśnie informacje o zerwaniu związku. Treść od dziewczyny przekazuje ten miły pan w niebieskiej koszulce.

Co jakiś czas w sklepikach z aplikacjami pojawiają się dziwne pozycje. Zdecydowanie jedną z nich jest Somebody App na iOS dla iPhone’a. Wydaje się jakby to była jakiegoś rodzaju kampania, a samo video przekonuje, że nie jest to tylko programik do chatowania. Komunikatorów na smartfony jest już tak wiele, że nie mają czym konkurować. Somebody App to jednak nie rywal, a unikalny i bardziej interaktywny model przekazywania informacji. Zamiast wysyłać komuś informację tekstową, wysyłamy ją do użytkownika w pobliżu i przekazujemy jego osobą – dosłownie! Całkowicie obca nam osoba ma przekazać treść twarzą w twarz.

Materiał promocyjny przygotowano w nieco prześmiewczej formie, ale świetnie pokazuje kilka z możliwości, kiedy to chcielibyśmy „zatelegramować” wiadomość. Tak mniej więcej działa cały system. To rodzaj telegramu, w którym wieści słyszymy od osoby dekodującej treść przesyłki. Chyba generalnie chodziło o to, by przestać ciągle wpatrywać się w mobilne urządzenia. To bardzo częsty i niepokojący widok, gdy ludzie stoją obok siebie na przystanka lub siedzą w komunikacji miejskiej i każdy wlepia nos w smartfon. Cóż, w zasadzie to normalne, ale Mirana July (autorka apki, artystka i reżyserka klipu) chciała przez aplikację mobilną pokazać zagrożenie.

Być może ma nawet rację. Taki wiralowy projekt może szybko pojawić się w mediach. Mimo rozmowy z obcymi, będziemy mieli większy kontakt z rzeczywistością. Być może zmusi nas to do bezpośrednich rozmów z kontaktami, aby tylko nie musieć wysłuchiwać prywatnych wiadomości od nieznajomych. To też okazja do poznania nowych osób ;). Tutaj też widzę ciekawą opcję interakcji z osobami, które normalnie byśmy minęli na ulicy bez słowa. Jak działa aplikacja? Wpisujemy treść osoby do której ma dotrzeć, a program wykorzysta moduł GPS i namierzy najbliższą osobę z tą samą apką – nominuje ją do przekazania treści twarzą w twarz. To przy okazji fajna zabawa.

Na wszelki wypadek dołączona jest fotka z twarzą odbiorcy, żeby łatwiej było zlokalizować użytkownika. Tylko od nas zależy jak prywatne i jak długie wiadomości chcemy ujawnić trzeciej osobie. Trzeba przyznać, że pomysł bardzo oryginalny. Jedną z wad jest konieczność korzystania z włączonego modułu GPS (który przeważnie zżera baterię). Sukces programu zależy też od społeczności, która chce pobawić się w telegramy. Im większa rzesza użytkowników, tym lepiej poradzi sobie aplikacja. To fajny rodzaj społecznego eksperymentu. Aplikację pobierzemy bezpłatnie z AppStore (na razie nie wspomniano nic o wersji na Androida). Somebody App to ciekawy sposób na nietypowe oświadczyny? Zachęcam do oblukania poniższego video:

źródło: AppStore, somebodyapp.com