Historia małej Madeleine to coś czego nie chciałby przeżyć żaden rodzic. Porwanie, napaść, a nawet zagubienie się dziecka to szok i stres dla opiekunów. Dzieci szybko znikają ze wzroku, są ruchliwe, lubią się chować, ale czasem i rodzic po prostu na moment spuści z oka malucha i zaczyna się horror. Z tego powodu powstaje całe mnóstwo nowych rozwiązań lokalizacyjnych dla najmłodszych, by takie sytuacje się nie zdarzały. Pomagają w tym mobilne technologie i komunikacja ze smartfonami. Swoje robi też miniaturyzacja. Yepzon to kolejna z propozycji do lokalizowania dzieci. Projekt pojawił się na Kickstarterze, gdzie zbiera fundusze na rozwój i wprowadzenie ubieralnego gadżetu (podobnie zresztą jak wielu poprzedników).

Yepzon ma posłużyć do ochrony maluszków i nie powodowania stresowych sytuacji wśród rodziców. Model przygotowano w formie lekkiego wisiorka (60 gramów), oczywiście może być też noszony w kieszonce lub ukryciu – co uważam będzie lepszym rozwiązaniem. Urządzonko nie posiada żadnego przycisku, aby nie sugerować porywaczom, że jest to lokalizator. Nie można zapewnić, że nie zostanie przez to wyrzucony lub zniszczony, ale zawsze jest szansa, że zostanie potraktowany jako ozdoba. Jego wnętrze skomunikuje się ze smartfonem mamy lub taty i będzie pokazywało lokalizację na mapce.

Potrzebna będzie do tego specjalna aplikacja mobilna, dzięki której na wyświetlaczu śledzonych może być tyle lokalizatorów ile zażyczy sobie opiekun – przystosowane dla rodzin wielodzietnych. Bateryjka wytrzymać ma do 3 miesięcy i można ją aktywować/deaktywować zdalnie przez apkę, przez co wydłużymy czas jej działania jeśli w danym momencie nie jest potrzebne w użyciu. Co ważne, Yepzon otrzymał wsparcie dla trzech najpopularniejszych platform mobilnych, czyli iOS, Androida oraz Windows Phone. Koordynaty trafiają do naszego telefonu przez sms. Zapotrzebowanie na takie urządzenia jest ogromne, więc powstaje coraz więcej podobnych modułów.

Yepzon jest oczywiście wstrząsoodporny i ma wytrzymać trudne warunki. Jeśli dobrze zrozumiałem, prototyp ma wewnątrz posiadać moduł GPS/Glonass, Bluetooth 4.0, NFC i GPRS (slot na kartę sim). Niewykluczone jest też zmieszczenie akcelerometru i żyroskopu, ułatwiających wykrywanie zmiany położenia. Na razie technologia jest dopracowywana, a aplikacje w trakcie tworzenia. To właśnie od zebranych w kampanii środków zależy czy uda się dostarczyć gotowy wyrób. Na razie wygląda on na stosunkowo spory (patrząc na grafiki).

źródło: Kickstarter