Jeśli nie ma czasu na gotowanie, z pomocą przychodzi telefon i możliwość zamówienie jedzenia z dowozem pod dom. Kiedyś taką usługę świadczyły jedynie większe i bardziej znane restauracje. Dzisiaj robi to już większość placówek w okolicy, więc lokalnie można zadzwonić i wybrać coś dobrego. Problem w tym, że często wiemy, że gdzieś niedaleko są miejsca do zjedzenia czegoś smacznego, ale nie mamy pojęcia gdzie dokładnie, jaki jest do nich numer telefonu i co w ogóle oferuje kuchnia. Kiedyś trzymaliśmy w domu ulotki z wydrukowanym menu, które roznoszono po skrzynkach. Dziś jest smartfon i aplikacja mobilna, które bardzo to ułatwią.

Przyznam szczerze, że do tej pory jeśli tylko coś zamawiam, to jest to pobliski bar azjatycki (sprawdzony) lub pizzeria. Monotematycznie i nudno, wiem. Niestety, jak jestem głodny, to nie chce mi się przeszukiwać sieci pod kątem punktów i wolę szybko złożyć zamówienie telefonicznie. Rozmowa jest zwykle szybka, chyba że dopytujemy o ofertę zaraz po wybraniu numeru. Najczęściej przeglądamy wtedy to co udostępniono w sieci na stronie restauracji. Zapomnijcie o tym wszystkim! Teraz jest do tego apka na smartfony. Serwis pyszne.pl, który powoli wyrabia sobie markę (już ponad 150 tysięcy opinii i ponad 1500 placówek) wprowadził niedawno program na Androida (szkoda, że tylko na jeden system, ale iOS i Windows Phone pewnie pojawią się niebawem – liczę na to).

Pyszne.pl to agregat chętnych partnerowaniu restauracji, chcących wykorzystać nowoczesne możliwości i zwiększać swój zasięg. Otrzymując propozycję oceny serwisu w wersji mobilnej nawet nie przypuszczałem, że w okolicy jest aż tyle ciekawych i niedrogich propozycji (BTW: najwięcej Sushi! – te na szczęście robię sobie sam, więc przejrzałem dokładniej ofertę w dzielnicy). Nie da się dobrze zrecenzować apki bez zamówienia, więc złapałem za Samsunga, zainstalowałem pyszne.pl, założyłem konto i zacząłem się oblizywać. Wariant na mniejsze ekrany jest lekko uproszczony nawigacyjnie, aby wszystko było bardziej przejrzyste. Trochę brakowało mi zdjęć dla potraw. Pizza, kebab, kotlet schabowy – do tego nie są potrzebne, ale dla mniej znanych hinduskich pozycji, by się przydały.

To element wymagający poprawki – musi być! Przecież często jemy oczami, więc warto zachęcić firmy do dodawania fotek swoich kulinariów. Lekko denerwował mnie też brak zunifikowanych danych na temat porcji – jedni piszą, drudzy nie. Z tego powodu zamówiłem dużą Pizzę, gdzie średnice są podawane, a możliwość dobierania składników w trakcie zamówienia bardzo łatwa i intuicyjna. Zamówiłbym coś ciekawszego, ale musiałbym się naszukać, żeby znaleźć te oferty, które są poprawnie przedstawione – a przecież przy zamówieniach online chcemy robić to super szybko. Autorzy projektu zachęcają systemem rabatów i zniżek. Restauratorzy mogą je określać oraz informować od jakiej kwoty lub ile kosztuje dostarczenie zamówienia. Przy instalacji apki otrzymujemy też od pyszne.pl 8 zł w kuponie dla nowych klientów.

Przy zamawianiu Pizzy, można nawet w aplikacji dobierać sobie ulubione składniki (jeśli restauracja na to pozwala).

Restauracje możemy przefiltrować po kategoriach, ale przede wszystkim po lokalizacji. Tą podajemy w wyszukiwarce, a potem otrzymujemy lokalne propozycje. Aby sprawdzić ofertę nie musimy się rejestrować. Jeśli zamierzamy korzystać z apki częściej (systemy rabatowe do tego zachęcą), wtedy warto konto założyć. Pierwsze zamówienie będzie przez to nieco dłuższe (ale nie specjalnie długie), ale potem wszystko dużo szybsze i łatwiejsze – wystarczy zalogować się, a wszystkie dane będą już w pamięci. Serwis pyszne.pl jest też portalem społecznościowym. Oznacza to, że możemy sugerować się opiniami innych klientów lub samemu wystawić ocenę.

Program z menu podzielono też na sekcje, które restauracje mogą sobie uzupełniać, by łatwiej było zapoznać się z ich ofertą. Jest też sekcja „najpopularniejsze” – prawdopodobnie najsmaczniejsze, a przynajmniej najczęściej zamawiane. Wszystko jest zresztą podzielone według kategorii, więc bez problemu przejrzymy zupki, dania główne, obiadowe, napoje, przekąski, czy sałatki. Interesujące nas potrawy (ewentualnie porcje i dodatki) wrzucamy do koszyka. Na koniec pozostaje już zapłacić online lub poprosić o zapłatę przy odbiorze. Płacąc wcześniej mamy do wyboru serwis PayPal, PayU, SOFORT i kartę płatniczą. Aplikacja umożliwi nam niemal wszystko to co w wersji przeglądarkowej (poza kilkoma szczegółami, jak np. dostępne lokalizacje dodane do konta).

Nie mogę się przyczepić od strony wizualnej. Jest ładnie i intuicyjnie. Zachowana jest spójność wizualna z serwisem znanym z przeglądarek. Aplikacja to oczywiście bezpłatna propozycja. Platforma jest ok. Może spokojnie walczyć z konkurencyjnymi serwisami. To raczej od oferty restauracji i programów rabatowych zależy ich sukces. Nie tylko jednak od tego. Program powinien być możliwie szeroko dostępny. Na razie jest wyłącznie na najpopularniejszego Androida, ale systemy dla iPhone’a i Windows Phone to też spory rynek. Szkoda byłoby stracić taką rzeszę klientów. Warto zauważyć, że jest to apka mobilna, więc zamówienia można składać z dowolnego miejsca – domu, biura, w trakcie powrotu.

W programie bierze udział sporo znanych sieci placówek, ale to właśnie te lokalne i mniej oblegane mają szansę pokazać się poprzez tak nowoczesny kanał. Śmiem nawet twierdzić, że nie współpracując z pyszne.pl mogą wiele stracić. Trzeba starać się pojawiać na wszelkich platformach, a mobilne są obecnie najpopularniejsze. Oddzielną kwestią pozostaje gęstość restauracji w miejscowości. W większych miastach nie będzie problemu. Zasięg i ich liczba maleje w tych mniejszych. Placówki posiadające konto w pyszne.pl mogą też walczyć programami lojalnościowymi – choć nic nie pomoże tak bardzo jak po prostu smaczne jedzenie. Najbardziej znane marki posiadają własne aplikacje mobilne, ale to agregaty propozycji mają większe zainteresowanie.

Na koniec zwrócę jeszcze uwagę na jedną, dla mnie najciekawszą funkcję, aplikacji pyszne.pl. Jeśli jesteście aktualnie w innym miejscu niż wasze zamieszkanie/biuro – czy to inna dzielnica, czy nawet miast – możecie szybko przejrzeć ofertę lokali, ich menu, ceny, a przede wszystkim zdanie lokalnych klientów. Jest taka zasada, którą się bardzo często kieruję podczas wyjazdów – zamawiaj to, co „tubylcy”. Oni przeważnie wiedzą co jest dobre.

Google Play