Jeśli śledzicie mojego bloga dosyć regularnie, to wiecie o tym, że znajdziecie tutaj całkiem sporo ciekawych przystawek do smartfonów. Dzisiaj jeden z właśnie takich wpisów. Pluggy Lock to kolejna propozycja wykorzystująca wyłącznie port audio jack 3,5 mm. Coraz częściej ta dziurka nie jest częścią złącza słuchawkowego, a elementem rozszerzającym praktyczne zastosowania bez angażowania dźwiękowego połączenia. Pisałem już o termometrach w takiej formie, przyciskach, czy alkomatach. Tym razem coś bardziej prozaicznego. Uchwyt!

Czasami starsze telefony miały specjalny otworek na smycz (ja takowy na nadgarstek zaczepiałem sobie na Sony Xperii 750i oraz Nokii N95. Teraz mam smartfon i nie posiada on tego elementu. Ale posiada port audio, więc w teorii po problemie (o ile nie słuchamy muzy przewodowo). Na Kickstarterze pojawił się projekt mini uchwytu do telefonu, dzięki czemu solidnie podepniemy go do kluczy, spodni i w wiele innych miejsc. Jak to działa? Wciskamy Pluggy Lock w port a potem stosujemy rozpychanie (oby bezpieczne) przez obracanie mechanizmu. Tak uchwycik siedzi stabilnie w środku.

Właściwie to banalne w swojej prostocie, a jakże użyteczne. Czasem po prostu chcielibyśmy zawiesić sobie urządzenie na szyi i dzięki Pluggy Lock będziemy mogli. Dodatkowo rozwiązanie jest uniwersalne. Każdy smartfon posiada taki port (chyba, że Apple zastosuje do słuchawek niebawem złącze Lightning, o którym się mówi). Zamiast kupować oddzielną obudowę z dziurką na smycz, możemy zastosować taki pomysł. Czy komuś jest to potrzebne? Myślę, że najlepszą odpowiedzią na to pytanie będzie zerknięcie na zebrane już fundusze. Kampania w przeciągu 12 godzin zebrała wymaganą kwotę, a nawet przekroczyła ją parokrotnie.

Ile wytrzyma uchwyt? To chyba ważne pytanie. Udało się przeprowadzić próbę z 3.2 kilogramowym balastem. Autorzy przygotowali też opcjonalny dodatek Selfie-Dock, będący stacją do wygodnego utrzymania telefonu. Model będzie dostępny w sierpniu. BTW: starajcie się nie nosić telefonu przy sercu.

źródło: Kickstarter