Latające drony w formie quadrocopterów to fajne, ale dosyć drogie zabawki. Umożliwiają już sterowanie przez smartfon lub tablet, ale nie są jeszcze przyjazne cenowo. To może się wkrótce zmienić, gdyż jeden z producentów wystartował z kampanią crowdfundingową na Kickstarterze, gdzie pojawił się nowy niewielki Pocket Drone w rozsądnej cenie. Zainteresowanie tymi latającymi gadżetami wzrasta, nawet kurierzy zainteresowani są technologią dostarczania niektórych paczek tą drogą. Firma AirDroids chce jednak dostarczyć mniejszą odmianę tego pojazdu powietrznego, umożliwiającego nagrywanie obrazu z wysokości lub zabawę.

Boom na zdalnie sterowane latające zabawki sprawił, że pojawia się coraz więcej konkurentów w tym segmencie. Model Pocket drone jest relatywnie niedrogi jeśli porównamy go do cen większych modeli konkurencyjnych marek. Umożliwienie zabawy większemu gronu użytkowników sprawi, że popularyzacja i opcje ich wykorzystania na pewno wzrosną. Ma to być najtańsza alternatywa dla zawieszania kamerek w powietrzu, jakie do tej pory pokazały się na sklepowych półkach. To właśnie te budżetowe urządzenia zawsze napędzają popyt na takie wynalazki. Liczę, że tak będzie i w przypadku dronów. Nagrywanie stabilnego obrazu jest wspierane przez sensory stabilizujące lot (żyroskop, akcelerometr i wysokościomierz).

W opisie kampanii widnieje wpis autorów, którzy zaznaczają, że ich głównym celem w projekcie było przygotowanie odpowiedniego sprzętu (stosunek możliwości do ceny), aby mógł znaleźć się w możliwie największej liczbie rąk. Przy okazji może rywale opuszczą cenę. Zawsze dobrze dla rynku. Warto wspomnieć, że Pocket Drone składa się też z części drukowanych w drukarkach 3D. Stateczek potrafi udźwignąć kamerkę GoPro lub podobnych gabarytów kamerkę lub aparat. Jeden przelot wystarcza na 20 minut zabawy lub rejestracji podniebnego materiału. System wspiera nawigację GPS i umożliwia sterowanie z poziomu tabletu lub smartfona z Androidem (trwają prace nad kompatybilnością z iOS). Jest prosty w nawigacji (wsparcie sensorów) i posiada funkcje autopilota.

Mi najbardziej podoba się funkcja „Follow me”, umożliwiająca podążanie za użytkownikiem (przydatne, gdy chcemy nagrywać samego siebie). Jest to mniejszy drone niż te znane z rynku, ale nie oznacza, że nie będziemy mieli przyjemności z zabawy. Są one bardziej ograniczone z racji wielkości podzespołów, ale wystarczające dla zwykłego użytkownika. Za wersję z własnym kontrolerem musimy zapłacić 455 dolarów. Jeśli jednak chcemy korzystać z nawigacji w Androidzie, cenę obniżymy do 415$. Kampania radzi sobie świetnie, więc wygląda na to, że plany wprowadzenia gadżetu w czerwcu tego roku są jak najbardziej realne. Drone’a przygotowano tak, by był jak najbardziej mobilny (jest składany).

źródło: kickstarter.com, airdroids.com