Nasz produktywność i koncentracja spada, gdy jesteśmy senni. Zdarza się, że w trakcie pracy zmęczenie organizmu jest tak silne, że ciało chce odpocząć, ale mu nie dajemy. Kończy się zwykle w ten sposób, że albo pracujemy na niskich obrotach z bardzo małą efektywnością lub po prostu drzemiemy na jawie. Przysnąć to rzecz naturalna, ale nasi pracodawcy nie widzą żadnych wymówek – w końcu płacą nam za robotę, a nie leniuchowanie. Gorzej jeśli zmęczenie doskwiera za kierownicą, wtedy może dojść nawet do wypadku. W ten celu powstają różne systemy badające oczy i alarmujące o niebezpiecznych sytuacjach.

Vigo to ubieralna technologia śledząca i mierząca naszą pracę, mająca nie dopuścić do sytuacji takich jak powyżej. Sprzęt przypomina nieco przerośniętą słuchawkę Bluetooth. Właściwie to łączy się w ten właśnie sposób, czyli przez bezprzewodowy moduł BT i to w wersji 4.0. Urządzenie łączy się z aplikacją na smartfon, może też być użyte jako słuchawka do prowadzenia rozmów. Wewnątrz znajdziemy sporo czujników. Sensor podczerwieni, akcelerometr i system śledzący ruchy oczu oraz ich mrugnięć wraz ze specjalnym algorytmem. Także ruch ciała będzie miał znaczenie i będzie rejestrowany. To właśnie odpowiednia analiza ciała da najlepsze wyniki.

W trakcie noszenia gadżetu Vigo rejestruje przeróżne parametry w trakcie mrugania powiekami. Czas ich trwania, szybkość, częstotliwość, a wszystkie dane wysyła do aplikacji na smartfonie, gdzie wszystko jest przetwarzane i poddawane analizie. Gdy system wyczuje ospałe ruchy, ubieralny gadżet „trąci” użytkownika, by zareagował na sytuację i postarał się wyjść z sennego nastroju. Do ponownego skupienia może posłużyć łyk kawy, parę ćwiczeń, trochę ruchu czy świeżego powietrza z otwartego okna. To już zależy od nas samych, Vigo ma nas tylko umiejętnie poinformować, że zasypiamy.

To jak Vigo ma nas wybudzić jest też do ustawienia przez posiadacza. Możemy nastawić wibrowanie, grę muzyki, iluminacje świetlne diodami LED na różnym poziomie intensywności. Aplikacja potrafi także rejestrować dane o swoim użytkowniku. Możliwe staje się wtedy wyświetlanie tzw. faz czujności, aby lepiej zaplanować dzień i zadania do wykonania. Te ważniejsze będziemy wykonywać wtedy, gdy czujemy pełną koncentrację, a mniej ważne w trakcie większego prawdopodobieństwa senności. Muszę przyznać, że to całkiem sensowne i praktyczne urządzenia, ale musiałbym sprawdzić je osobiście, by potwierdzić, że zadziała w trakcie nudnej pracy za biurkiem ;).

Zupełnie inaczej ocenić trzeba sprzęt w trakcie jazdy samochodem. Tutaj koncentracja i odpowiedni stan organizmu ma bardzo ważne znaczenie, nawet dla naszego życia (oraz innych). W dłuższych trasach prowadzenie pojazdu w usypiających warunkach niesie ryzyko zamknięcia oczu na moment, co przy dużej prędkości może mieć duże konsekwencje.  Sygnał otrzymany jeszcze w trakcie normalnego odbierania rzeczywistości wskaże nam, że zaczynamy być senni i warto zrobić przerwę za kółkiem. Vigo waży jedynie 20 gramów, więc nie odczujemy specjalnie jego wagi na głowie. W środku zastosowano procesor ARM Cortex (16 MHz). Bateria starczy na 2-3 dni pracy – w zależności od użycia.

Vigo jest kompatybilne z systemem iOS i Android (urządzenia muszę posiadać wsparcie Bluetooth 4.0). Wystartowała także kampania na Kicksterterze, gdzie najtańsze sztuki będą wyceniane na niecałe 60 dolarów dla pierwszych wspierających. Udana zbiórka oznaczać będzie premierę w maju 2014 roku. Poniżej materiał video promujący gadżet:

źródło: wearVigo.com, Kickstarter via gizmag.com