O funkcjach Continuum pisałem na blogu już kilkakrotnie. Wciąż jestem fanem tego projektu, ale trzeba go oceniać sprawiedliwie. Nie jest jeszcze dopracowany. Akurat jestem po testach stacji dokującej dla Lumii 950 XL, która od pewnego czasu znajduje się w moim domu. Właśnie Continuum przyciągnęło mnie do mobilnego Windowsa w smartfonie, a pierwsze recenzje w sieci nie napawały optymizmem. Postanowiłem poczekać z własnymi wyrokami do czasu sprawdzenia funkcji po swojemu i ten czas właśnie nadszedł. Swój test miałem niemal gotowy, ale wszystko zmieniło się po konferencji Build 2016, gdzie Microsoft zademonstrował kolejne wsparcie w rozwoju projektu.

Windows Continuum

Wpis postanowiłem odpowiednio przerobić i przygotować test usług Continuum wraz ze wszystkimi informacjami jakie już wkrótce mogą bardzo pomóc w promocji rozwiązania. Moja opinia była krytyczna, ale część nadchodzących usprawnień znów przywróciła wiarę w sens istnienia rozszerzeń. Czy sprawią, że zaczniemy traktować smartfon jak przenośny komputer?

Continuum miał (ma) być killerem

Zanim przejdę do konkretów, muszę w skrócie przypomnieć czym w ogóle jest Continuum. Wspomniałem wyżej, że smartfon staje się kieszonkowym komputerkiem. Wszyscy widzimy obecne parametry topowych telefonów i wyraźnie widać, że mają tak silne podzespoły, że spokojnie mogłyby stać się wnętrzem laptopa. Idea ta nie jest nowa. Od kilku lat powstają prototypy hybryd, czyli adapterów do smartfona, czy przenoszenie mocy obliczeniowej na większy ekran. Continuum miał być wyróżnikiemiem platformy Windows 10 i wiele osób nie mogło się doczekać opcji noszenia ze sobą wszystkich dokumentów w smartfonowej obudowie.

Display Dock tabliczni (2)

Continuum to przede wszystkim: szansa na zadokowanie smartfona z Windows 10 Mobile i podpięcie wszystkich potrzebnych peryferiów, które pozwolą na pracę na większym ekranie – jak na zwykłym desktopie. Innymi słowy, ze sobą zabieramy obok telefonu stację i wszędzie tam, gdzie jest dostęp do myszki, monitora i klawiatury, będziemy mogli zamienić nasz smartfon z Windows 10 Mobile w wygodniejszy zestaw do pracy. W telefonie trzymamy wszystko, a większy ekran będzie wykryty, co powiększy interfejs (przypominający Windows 10). Fajnie, prawda? Niepotrzebny jest laptop. Można w biurze i w domu trzymać monitor, myszkę oraz klawiaturę i podpinać się do stanowiska. Tyle w teorii…

Smartfon komputerem – czy to zadziała?

Projekt ze świetnym przepisem na sukces. Jakieś problemy? Tak i to sporo. Przynajmniej na razie. Byłem optymistą, ale moje podejście zmieniło się, gdy usłyszałem ograniczenia. Wydawało się, że start usługi musi być odpowiednio przygotowany. Niestety zawiedli developerzy lub zbyt szybka próba wprowadzenia usługi. Microsoft zadbał o swoje oprogramowanie, ale to nie wszystko. Potrzebne są aplikacje third-party. Wtedy cała platforma ma coś do zaoferowania. Microsoft ma sporo narzędzi i są one dostępne na wielu systemach. Spokojnie Windows 10 Mobile z dostępnymi programami pakietu Office mógłby wystarczyć do podstawowych działań, ale minimum nie przekona.

Czy smartfon może stać się kieszonkowym komputerem? Owszem, ale musi mieć odpowiednią siłę. Jako użytkownik Continuum chcę móc podłączyć telefon do monitora i działać tak, jakbym to robił na desktopowym Windows 10. Niestety podłączenie Lumii 950 XL do peryferiów dało inne wrażenie. Część aplikacji była przystosowana, inne zablokowane – nie miały pełnoekranowego formatu. Całe szczęście, że stacja do Continuum dotarła do mnie jako bonus przy zakupie flagowej Lumii. Nie miałem poczucia źle wydanych pieniędzy. Cały czas w pamięci miałem jednak informacje, że efekty będą, trzeba tylko poczekać na prace developerów aplikacji.

Uniwersalne aplikacje dla Windows 10 Mobile

Aplikacje to clou. To najistotniejsza część oprogramowania. W czym zatem problem? W tym, że Microsoft wymyślił format programów uniwersalnych. Wcale nie jest to głupie podejście. Chodziło to, by aplikacje były lżejsze, wciąż w strukturze mobilnej, ale przystosowane do większych wyświetlaczy. Miały pasować do komputerowego wyglądu. Programiki te miały mieć jedną opcję instalacji i działać responsywnie – na smartfonie w swoim widoku, na monitorze w większym. To gdzie problem? Zbyt mało aplikacji uniwersalnych.

Fajnie, że w każdym tygodniu słychać o premierze kolejnej aplikacji w trybie uniwersalnym. Na swoimi Surface Pro 3 chętnie je instaluję, bo pracuję w terenie ze sprzętem jako tabletem. Aplikacje te są lepiej dostosowane dla dotykowych ekranów i przyjemniej je obsługiwać. Jest ich coraz więcej, ale wciąż za mało. Wyobrażam sobie przyszłość, gdzie każdy tytuł będzie miał uniwersalną aplikację jako standard. Trzeba tylko odpowiednio zmobilizować programistów, a ci najchętniej włożą pracę w produkt skończony. Musi być popularny, a żeby mieć wzięcie musi oferować odpowiednie funkcje.

Stacja dokująca Display Dock od Microsoftu

Już napisałem. Swoją stację otrzymałem gratisowo. Microsoft promował Display Dock i zachęcał do zakupu Lumii 950 XL właśnie tą przystawką. Ekstra! Bardzo chciałem ją mieć, więc byłem zadowolony z dodatku. Szkoda, że trzeba było czekać na prezent 8-12 tygodni. W moim przypadku bliżej 12, ale w końcu paczka dotarła. Moduł prezentuje się dobrze. To bryła będąca wyłącznie adapterem/łącznikiem, ale do położenia na biurku, więc niech jakoś wygląda. Zaskoczyła mnie waga. Display Dock jest ciężkawy. Dzięki temu stabilnie leży na blacie i nic nie lata. Taki był zapewne zamysł.

Display Dock tabliczni

Mechanizm prosty w obsłudze. Podłączamy wszystkie peryferia, a jest miejsce na HDMI, DP i trzy USB (spokojnie wystarczy na myszkę, klawiaturę i np. pendrive. Wystarczy jeszcze podłączyć całość do prądu, no i również naszą Lumię. Telefon wykrywa kontakt ze stacją i nasz monitor zyskuje widok przypominający stacjonarny Windows 10. Brakuje na pulpicie ikon. Cała zawartość widnieje w podobnym widoku do tego smartfonowego, a znajduje się on w przycisku Start. Jest bardzo spójnie z całym ekosystemem W10.

Pierwsze odczucia

Aplikacje w trybie uniwersalnym świecą się jak normalne kafelki, a te bez są przezroczyste. Ich w tej opcji nie odpalimy. Z telefonu w każdej chwili możemy skorzystać i spokojnie wykonać połączenie. Wszystko „na kablu”, ale w ogóle to nie przeszkadza. Siedzimy przy biurku, więc to żaden problem. Centrum powiadomień jest przeniesione na nasz desktop, więc w trakcie rozmowy możemy przeglądać powiadomienia (w stylu znanym z Windows 10) lub robić w trakcie rozmowy inne rzeczy, np. przeglądać projekt w Office i słuchać wskazówek z telefonu.

Display Dock łączymy z Lumią przewodowo. Pozwala to na jednoczesną pracę na monitorze i rozmowę przez telefon (w tym wypadku Skype, ale normalne połączenie też jest możliwe).
Display Dock łączymy z Lumią przewodowo. Pozwala to na jednoczesną pracę na monitorze i rozmowę przez telefon (w tym wypadku Skype, ale normalne połączenie też jest możliwe).

To właśnie idea podejścia Continuum. Możemy pracować w wygodniejszym środowisku, a wszystko trzymać na jednym gadżecie. Prowadzić jednocześnie rozmowy i nie przełączać się między aplikacjami na słuchawce, a na monitorze. Alternatywą dla Display Dock jest opcja bezprzewodowego Miracast. Oba mają swoje wady i zalety. Zależy które podejście wybierzemy. Display Dock jest bardziej uniwersalny, gdyż wystarczy dostęp do podstawowych elementów.

Na większych aplikacjach pracuje się zdecydowanie wygodniej niż na smartfonie. To jasne. Mamy w ręce myszkę i duży ekran. Niestety szybko znika poczucie pracy na typowym desktopie. Widok podobny, ale jednak inny. Przeglądarka Edge działa niemal identycznie. Problem zaczyna się przy pobieraniu plików. Nie ma normalnego widoku explorera. Najlepiej pracować tutaj z narzędziami współpracującymi z OneDrive. Wtedy zapiszemy wszystko w chmurze. Nie umiałem pobrać pliku z gmaila w przeglądarce. Są pewnie pewne limity. To nie jest jeszcze pełnoprawny komputer. Raczej zwiększenie komfortu pracy na programach smartfonowych.

Jedna aplikacja - wiele formatów. Od mobajlu, przez tablet, po desktop.
Jedna aplikacja – wiele formatów. Od mobajlu, przez tablet, po desktop.

Universal Apps

Wrażenie jest takie, że mamy fajny pomysł, ale jakby niedokończone narzędzie. Każdy od razu zapyta: zainstaluję w tym formacie aplikacje na Windowsa? Niestety nie. Architektura Win32 nie wchodzi w grę. Nie jest to normalny Windows, a wciąż jego mobilna odmiana. Tylko interfejs imituje desktop. Właśnie tutaj ogromne znaczenie mają programy w standardzie Universal Apps. Już o nich wspominałem. Jeśli będzie ich więcej, będą spójnie przygotowane i pozwolą na pracę w podobnym stylu do tych Win32 (do jakich jesteśmy przyzwyczajeni) to będzie super.

Odczucia przypominają tryb tabletu na Windows 10. Kto miał styczność ten zauważy podobieństwo. Microsoft zresztą do tego dąży. Ja na swoim tablecie bardzo często korzystam z aplikacji przystosowanych do dotykowego ekranu, więc szybciej załapuje model w Continuum. Inni użytkownicy oczekują normalnego Windowsa, a tego nie otrzymają i pewnie to ich szybko zniechęci. Developerzy działają, MS namawia do projektowania w tym standardzie i trzeba liczyć na szersze wsparcie takich aplikacji. Wtedy rozwiązanie Continuum będzie miało większy sens. Normalnie tak bym zakończył ocenę obecnej wersji Display Dock z Continuum. Jest jednak nadzieja (nawet kilka powodów).

Nadzieja dla Continuum

Jest w Continuum ukryty potencjał. Nie myślę wyłącznie o szerszej bazie uniwersalnych aplikacji. Microsoft widzi pewne błędy, które chce szybko uzupełnić o jak największą opcję alternatywnych funkcji dla Continuum. Część nowych wieści podano na konferencji Build 2016. Wszystkie one były pozytywnymi informacjami. Zacznę od rozwiązań Remote Desktop, czyli zdalnego pulpitu. Możliwości działania na odległość znamy od lat. Nawet na smartfonach i tabletach są programy do internetowego dostępu do naszego komputera, więc możemy zrobić nieco więcej (na filmiku powyżej obejrzycie prezentację).

Przeszkodą był zawsze interfejs. Zdalny pulpit na tablecie ograniczał swobodę w użytkowaniu. W wersji na Continuum będzie tak, jakbyśmy siedzieli przy domowej jednostce (lub odwrotnie – będąc w domu mieć dostęp do biurowego komputera). Microsoft wypuścił apkę Remote Desktop dla Continuum w wersji beta i niebawem wprowadzi ją do sklepiku na Windows. To kolejne usprawnienie projektu. Nie będzie to jednak wiadomość, która sprawi, że zamówimy Display Dock. Zapowiedzianych rozszerzeń jest nieco więcej.

Konsola Xbox One z Windows Continuum przez aplikację Wireless Display.
Xbox One z Continuum przez aplikację Wireless Display.

Innym wsparciem ma być połączenie Continuum z Xboxem, czyli konsolą Microsoftu. Po co? Zdecydowano, że klienci ekosystemu Windows zechcą zamienić Xbox One w komputer. Nie uzyskamy tutaj może szybkości połączenia przez Display Dock, gdyż wykorzystywane jest połączenie bezprzewodowe, ale podziałamy na systemie telefonu. Należy zainstalować Wireless Display app, która niestety obecnie jest w fazie preview (trzeba uczestniczyć w Xbox One Preview Program). Nie piszemy teraz o przeszkodach, chodzi o możliwości, które niebawem mogą zostać udostępnione już w normalnej wersji. W tym układzie potrzebne będzie bezprzewodowe podłączenie myszki i klawiatury na Bluetooth i zyskujemy dostęp do zawartości smartfona z Windows 10 Mobile przez Continuum na ekranie TV. Płynność jest niższa, gdyż bezprzewodowa opcja daje tylko 30 klatek na sekundę, natomiast przewodowy Display Dock 60 fps.

Po konferencji Build 2016 zobaczyliśmy też inną drogę wykorzystania Continuum, czyli monitor laptopa + Continuum. Wystarczy przewód ładujący od smartfona i laptop. W tym przypadku oczywiście obcy, tj. kogoś kto użyczy nam wyświetlacz do pracy na swoim smartfonie. Mam tutaj na myśli sytuację, w której nie chodzimy z laptopem (inaczej przecież byśmy z niego skorzystali), a mamy pliki na telefonie. Wystarczyć ma podłączenie smartfona do laptopa (demonstracje przeprowadzono na Surface Book). Znów zasięg dostępu do naszego kieszonkowego komputerka się zwiększa. Nie jest wtedy potrzebny Display Dock. Na Build 2016 zaprezentowano nawet wsparcie Continuum kontrolerem do Xbox One, czyli nawigacji po Windows przy pomocy pada od konsoli (czyżby gry mobilne w wygodniejszym trybie dla Continuum?).

Projekt NexDock - "pusty" laptop (ekran + klawiatura). Smartfon z Windows 10 Mobile i Continuum będzie jego zewnętrznym wnętrzem.
Projekt NexDock – „pusty” laptop (ekran + klawiatura). Smartfon z Windows 10 Mobile i Continuum będą jego zewnętrznym wnętrzem.

Najciekawiej prezentuje się jeszcze inne, choć bardzo podobne do powyższego rozwiązanie (miałem nawet kilka tygodni temu pisać o nim na blogu). To projekt NexDock – „atrapy” laptopa, który jest urządzeniem bez wnętrzności. Ekran z klawiaturą w postaci przypominającej laptopa. Bez podzespołów jest bezużyteczny. Były już różne koncepcje kieszonkowych komputerów. Tutaj idea jest następująca: nosimy smartfon w kieszeni, natomiast większy ekran z klawiaturą (zestaw nibylaptopa), któremu nadamy użyteczności przez podpięcia smartfona z Windows 10 Mobile + Continuum. Łapiecie?

Rozwiązanie pojawiło się w kampanii na Indiegogo i zebrało wymagany próg środków finansowych do jego realizacji. Ma to być najtańszy „laptop”, który jest raczej rozszerzeniem możliwości obliczeniowych i systemu w smartfonie z Windows 10 Mobile. Prototyp NexDock zademonstrowano na konferencjach Build 2016. W port takiego laptopa można też wetknąć PC Stick, czyli mini komputer na HDMI. Wizualnie przypomina nieco MacBooka, a wszystkim zajął się chiński startup. Pomysł ciekawy i ze swoim potencjałem. Jest też kolejnym elementem poszerzającym możliwości Continuum (chętnie widziałbym w takiej konstrukcji slot na Lumię (np. zamiast trackpada).

Continuum "Connect"
Windows 10 Mobile z Continuum w osobnym okienku systemu Windows 10 z AU (przez aplikację Connect). foto. Reddit user bb12489

Aplikacja „Connect” i Miracast

W letniej aktualizacji „Windows 10 Anniversary Update” Microsoft chce wprowadzić jeszcze inne rozwiązanie, które nieco przypomina wcześniej opisywany system użyczania komputera do wejścia w tryb Continuum na smartfonie z Windows 10 Mobile. Na konferencji Build 2016 przedstawiono developerom aplikację „Connect”, czyli specjalne oprogramowanie, które ominie konieczność stosowania stacji Display Dock. Wystarczyć ma jednostka z Windows 10 i wspomnianym Anniversary Update.

W ten sposób stworzymy Windowsa w Windowsie (w aplikacji Connect), by móc pracować na zawartości swojego smartfona. Przypomina to trochę wirtualny pulpit. W tym trybie dostęp do telefonu mamy uzyskać przez łączność Miracast (ciekawe czy przewodowo też?), co oznacza, że również urządzenia z Androidem (i wszelkie inne współpracujące z Miracast) powinny być kompatybilne. Możliwy będzie zatem również mirroring Androida w Windowsie. Taki schemat pracy to innymi słowy przemiana dowolnego kompa (z W 10 AU) w system Continuum, ale bez stacji (peryferiów). Klawiatura, ekran i trackpad/myszka i tak są dostępne w działającej jednostce. Po co takie rozwiązanie? Chodzi o możliwość szybkiego dokowania swojego smartfona na dowolnym dostępnym komputerze (z W 10 AU), by popracować w wygodniejszym widoku. Inną zaletą jest ułatwienie przejścia z mniejszego na większy ekranik (np. gdy nie mamy przy sobie stacji Display Dock).

Windows Apps Converter

Win32 i .NET -> Universal Windows Apps

Ostatnią, chyba najważniejszą nowością w celu poprawy środowiska Continuum będzie narzędzie do konwertowania starego formatu do tego przystosowanego do sklepików Windows Store. Od początku problemem była konieczność stosowania aplikacji o nowej architekturze, co spowalniało rozwój Continuum. Microsoft na Build 2016 pokazał edytor do przerabiania aplikacji. Aplikacje Win32 lub .NET można będzie przekonwertować do formatu AppX (najnowsza generacja).

Oznacza to jedno – łatwiej będzie przystosować aplikacje w starszej architekturze do tych w standardzie Universal Windows Platform apps. Korzyść jest jasna. Sklepik Windows Store zyska nowe pozycje, a użytkownicy będą mieć większy wybór kompatybilnych programów. Ma na tym skorzystać również tryb Continuum. Microsoft oblicza, że platforma Win32 i .NET to ponad 16 milionów aplikacji, więc jest co konwertować. Portowanie ma być łatwiejsze i szybsze, a to ma zachęcić developerów do działania. Wszystkie trzy strony mają zyskać: Microsoft, programiści i użytkownicy.

Acer Jade Primo ze swoją stacją dla Continuum.
Acer Jade Primo ze swoją stacją dla Continuum.

Continuum tylko od Microsoftu?

Continuum to usługa, ale nie zamknięta. Microsoft nie przygotował jej wyłącznie jako exclusive dla Lumii. Windows 10 Mobile jest dostępne również na innych smartfonach. Jest kilku producentów, którzy od lat produkują smartfony na mobilnym Windowsie. Jednym z przykładów jest Acer. Jego najnowszy Liquid Jade Primo wykorzysta rozszerzenie Continuum. Wszystko działa na tej samej zasadzie.

Największą różnicą jest sama stacja dokująca. Acer zaprojektował ją nieco inaczej. Te same funkcje otrzymamy w lekko zmodyfikowanym formacie. Podłączymy te same peryferia. Bryła bardziej przypomina stację dokującą. Smartfon faktycznie zadokujemy w specjalnym miejscu. Lumie podłączaliśmy przewodowo, co ułatwia korzystanie z połączeń telefonicznych, natomiast Acer zdecydował się na wpinanie telefonu bezpośrednio w port. Smartfon jest ułożony bardziej w pionie (Lumie leżą na biurku). Być może Microsoft też z czasem przygotuje różne odmiany swojego Display Dock. Chciałem tylko pokazać alternatywę od innych producentów.

Ubuntu z identycznym rozwiązaniem do Continuum. fot. Canonical
Ubuntu z identycznym rozwiązaniem do Continuum. fot. Canonical

Ubuntu też pracuje

Wypadałoby jeszcze wspomnieć o konkurencji. Przykładem, który od razu przychodzi mi do głowy jest Ubuntu, które od lat eksperymentuje z edycją mobilną, a także rywalem dla Continuum. Canonical obiecało, że producenci smartfonów będą mogli tworzyć swoje urządzenia z opcją poszerzania możliwości o identyczną funkcję do tej od Microsoftu. Cały schemat działać ma identycznie. Smartfon z Ubuntu podłączamy do monitora, myszki i klawiatury, co daje dostęp do desktopowego interfejsu.

Telefonów z Ubuntu nie jest jeszcze za wiele, ale kolejnych modeli przybywa. Format komputerowy ma zwiększać produktywność, wielozadaniowość, lepsze przeglądanie plików itd. Tutaj standard wydaje się bardziej uniwersalny, tj. lepiej przypominający wersję z większych monitorów. Tego w Continuum mi brakuje. Liczę jednak, że Microsoft będzie sukcesywnie rozwijał swój projekt i kiedyś smartfony z opcją rozszerzania systemu o inne ekrany będą zastępstwem dla normalnego Windowsa. Kto wie? Może gigant z Redmond powoli do tego dąży? Dopiero za pewien czas zobaczymy efekty. Mam nadzieję, że możliwie szybko. Windows 10 Mobile nie może dłużej czekać. I tak jest w tyle.