Żeby poznać wszystkie tajniki (a właściwie podstawy) fotografii, najlepiej pobawić się aparatem fotograficznym z manualnym dostępem do ustawień. Nic tak nie uczy jak praktyka. Ja szkoliłem się na lustrzanym Nikonie. Trzeba po prostu eksperymentować i zgłębiać kolejne konfiguracje kilku najważniejszych parametrów. Poczuć aparat. Jakieś alternatywy? Swój potencjał odkryje tu VR, a konkretnie narzędzie do nauki pstrykania zdjęć zwane Magic Hour VR. Nie macie dostępu do porządnego aparatu? Są jeszcze gogle VR i ich możliwości (jakby headset VR był tańszy od lustrzanki :P).

Magic Hour VR

Pomijając fakt, że założeniem jest tu posiadanie drogich gogli, program Magic Hour ma zaoferować ciekawy projekt, zwłaszcza dla laików i prawdziwych amatorów, którzy nie za bardzo orientują się w fotografii. Autorzy wpadli na pomysł, że fajną lekcją będzie tu wirtualne środowisko, w którym popstrykamy sztucznym aparatem. Wygenerowano pole do nauki i sporo atrakcji, kadrów i ujęć, gdzie można szukać nowych możliwości oraz inspiracji, ale głównie zapoznać się z rodzajami ustawień wirtualnego aparatu w symulatorze VR.

Aplikację przygotowano na droższe zestawy VR, ale przeportowanie programu na mobilne odmiany nie powinno być trudne. Do tego warunki można stale aktualizować i poprawiać, dając użytkownikom dostęp do kolejnych narzędzi. Jeśli próbowaliście kiedyś nauczyć się przez różnego rodzaju przewodniki to Magic Hour VR wydaje się usprawnionym, bardziej interaktywnym modelem tego typu narzędzi. Develope postarał się o naprawdę wszystkie elementy zaawansowanej fotografii. Nie tylko od strony ustawień aparatu, ale i wygenerowanego środowiska, gdzie można ustrzelić sporo ciekawych rzeczy.

Myślę, że znajdzie się też właśnie ta jedna z ważniejszych opcji robienia zdjęć, czyli szukania odpowiedniego kadru. Są tu pewne ograniczenia, ale jak pisałem wyżej, scenerie i otoczenie można update’ować (mam na myśli programistów). Pośród samych ustawień otrzymujemy dostęp do konfiguracji szybkości migawki, ogniskowej, czułości ISO, balansu bieli oraz wielkości przesłony. Wśród trybów obok M (manualnego) są też A i S, czyli te, które znajdujemy na aparatach fotograficznych. Da nam to możliwość zrozumienia głębi ostrości, focenia poruszonych obiektów, czy skupianie się na świetle. Poćwiczyć z Magic Hour VR możecie z HTC Vive. Niemal identyczne narzędzie wydał niedawno Canon, ale na konkurencyjne gogle Oculus Rift.

Na koniec jeszcze istotna informacja. Na początku napisałem, że zestaw VR nie jest tańszy od porządnego aparatu, ale trzeba wciąż pod uwagę jeszcze jedną rzecz. Obiektywy. To one są najdroższym elementem kompletu do wykonywania zdjęć, a niektóre ogniskowe kosztują niemal tyle co samochód. Wtedy zabawa w symulatorze jest naprawdę taniutką alternatywą.

źródło: Steam