Do czasów autonomicznych przejazdów jeszcze trochę czasu, ale już teraz można pojeździć autem w skali 1:1 przy pomocy smartfona! Chłopaki (niezależnie od wieku) lubią zdalnie sterowane zabawki, ale jeżdżenie prawdziwym samochodem przez zdalnie sterowany system to coś o wiele ciekawszego. W dodatku to nie zabawa, a specjalny projekt dla kierowców, którzy mogą wyjść z pojazdu i przejechać/przestawić pojazd z zewnątrz. Przypomina mi się jeden z Bondów z Piercem Brosnanem, gdzie swoją „Betą” sterował z tylnej kanapy i chyba konkretnie Nokii Communicatora. Poprawcie mnie jeśli się mylę.

Range Roverem będzie można sterować wprost ze smartfona. Trzeba od razu wyjaśnić, że nie chodzi tutaj o ewolucje jak we wspomnianym wyżej Bondzie, a o pewne tryby jazdy. Range Rover 4×4 otrzyma wsparcie sterowania z aplikacji mobilnej dla jazdy off-roadowej oraz parkowania. Oba mają sens i będą praktycznym (gadżeciarskim ;)) dodatkiem w odpowiednim momencie: trudnego przejazdu poza trasami, ale i wjazdu/wyjazdu z ciasnego miejsca parkingowego (Range Rover nie jest najmniejszym pojazdem, więc takowe wsparcie jest rzeczywiście całkiem pomocne). Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę różnice w sterowaniu – opanować nawigację na smartfonie.

Co prawda większość klientów Range Roverów nigdy nie skorzysta z opcji off-roadowej (zakopaniu w piachu, utknięciu w błocie, itd.), ale już wyjazd z galerii handlowej będzie łatwiejszy. Dla mnie jednak jest to technologia, która ma większe znaczenie właśnie w terenie, gdzie często trzeba korzystać z pomocy pasażera. Ten w dodatku musi fachowo podpowiedzieć o sytuacji, aby wydostać się z pułapki. Właśnie jego możemy zastąpić samym sobą ze smartfonem w ręku. Z zewnątrz mamy móc wydostać terenówkę z potrzasków i osobiście wyjeżdżać i obserwować cały proces. Wszystko jak w zabawkach, ale realnym pojazdem. Smartfony stają się pomocne w niemal każdej dziedzinie, a teraz nawet jako system sterowania autem.

Potrzebna będzie instalacja specjalnej aplikacji mobilnej, pozwalająca na możliwość wykorzystania dotykowego ekranu urządzenia. Kierowca ma zdalnie kontrolować kierownicę, hamulce, gaz i wszystko co normalnie potrzebne do jazdy, ale z poziomu własnego telefonu. Ograniczeniem jest oczywiście prędkość. Została limitowana do 4 mil na godzinę (6 km/h) i działania w obrębie maks 10 metrów. To wystarcza do obu z podanych opcji: parkowania/wyjazdu lub poruszania się po nierównym terenie. Widok na smartfonie będzie przypominał grę, ale w rzeczywistości sterujemy rzeczywistym pojazdem i stajemy się własnym nawigatorem. Sami podejmiemy decyzje i nie będziemy ich opierać na cudzych wskazówkach (te osoby mają jednak często doświadczenie w podpowiedziach).

Cała koncepcja jest na razie w fazie prototypowej, co zrozumiałe. Filmik z demonstracji to pokaz z tras Gaydon. Pojazd wyposażono dodatkowo w radary, kamerki i ultradźwięki, czy czujniki światła. Wszystko do pomocy w trakcie zdalnego kierowania. Nie wspomniano na razie nic o wdrożeniu systemu.

źródło: jaguarlandrover.com via gizmag.com