Ktoś może zauważyć, że inteligentne zegarki jakby minęły się w czasie z erą giętkich baterii, które zdecydowanie usprawniłyby funkcjonowanie gadżetu. Być może sprzedaż smart watchy przyspieszy rozwój takich ogniw, ale na razie są w fazie prototypowej. Zegarki z aplikacjami postanowiły nie czekać, a ich pierwsze generacje nie grzeszą oczywiście żywotnością na jednym ładowaniu. Producenci akcesoriów zauważają ten problem i projektują swoje propozycje dla znanych modeli. Apple Watch jest na razie jednym z największych beneficjentów takich elementów. Nie można się dziwić: w dniu przedsprzedaży poszło ich więcej niż wszystkich Android Wear niemal w rok od premiery.

Apple przekonuje, że Watch ma wytrzymać ponad dzień przeciętnego użytkowania. Co innego średni użytek, a co innego intensywniejsza potrzeba dostępu do naręcznego wyświetlacza. Dla tej drugiej grupy klientów powstał wiPowerBand, czyli bank energii w dodatkowym „pasku”, wyglądającym jak kołnierz dla zegarka z Cupertino. Specjalnie dopasowany i wyprofilowany, by nie zajmował więcej miejsca (co jednak jest nieuniknione przy tego typu niewielkich sprzęcikach). Model wykorzystuje bezprzewodowe ładowanie i potrafi wydłużyć życie smart watcha o dodatkowy dzień, czyli dając drugie tyle energii. Akumulatorek w pasku uzupełniamy przez przewodzik ze złączem Lightning.

Zadbano o szerszą kolorystykę wiPowerBand – w końcu staje się integralną częścią ozdobnego elementu. Będzie oferowany dla obu wielkości kopert Watcha, czyli 38 i 42 mm. Ma kosztować ok. 90/100 dolców w zależności od wielkości. 20 dodatkowych gramów nie powinno bardzo obciążać zegarka. Zadbano też o dodatkowe zabezpieczenie dla obudowy zegarka, ale nie jestem pewien czy jest wystarczająca.

źródło: wiPowerBand