Uber miesza, Uber kłóci, Uber zmienia. To pewnie trzy najczęściej powtarzające się komentarze dotyczące aplikacji, które wpływa na rynek przewozu osób (głównie tych taksówkowych). Klienci są zadowoleni, rywale (TAXI) oczywiście nie. Przekonują, że Uber jest nielegalny, ale według mnie to raczej nasze normy i regulacje są zbyt rygorystyczne (może mniej niż certyfikaty w Londynie, ale jednak). Dzisiaj „taksiarz” nie ma zbyt dobrej opinii, co pewnie wynika właśnie z sytuacji korporacyjnych przepisów. Nie wnikam. Za to bardzo dobrze odbieram Ubera. Każdy może przewieźć pasażera i na tym zarobić.

Uber SPOT

Aplikacja jest prosta, czytelna, zgodna z prawem – choć wiele osób to kwestionuje i walczy. Trudno się dziwić, jednak z drugiej strony zachęcałbym do spróbowania tego rozwiązania (jak już pisałem: każdy może spokojnie zostać kierowcą Ubera). Firma prężnie się rozwija i praktycznie w każdym regionie wywołuje obie skrajne emocje – zachwyt mieszkańców i złość taksówkarzy. Najnowszą propozycją będzie oznakowanie ułatwiające współpracę klientów z kierowcami. Przygotowano projekt SPOT, czyli LEDowe oświetlenie do samochodu.

Działać ma to w bardzo prosty sposób. W autku instalujemy pasek diod, które pokażą kolor mający ułatwić zlokalizowanie samochodu podjeżdżającego pod klienta. Z tym zawsze jest nieco trudniej, bo inaczej niż w przypadku taksówek, pojazdy nie są wyraźnie oznakowane. OK, widzimy pomoc dla pasażera, a co z kierowcą? Tutaj też będzie proste usprawnienie. Specjalnie przygotowany dodatek w aplikacji pozwoli świecić ekranem smartfona w tym samym kolorze (wybranym przez kierowcę). Taki szybki system ma przyspieszyć spotkanie.

Myślę, że zwiększy to też bezpieczeństwo i ewentualne pomyłki. Rozwiązanie będzie testowane w Seattle, a jeśli zda egzamin, to zacznie pojawiać się na kolejnych rynkach.

źródło: Uber via techcrunch.com