W zeszłe wakacje gadżecik Tile zebrał mnóstwo pieniędzy w kampanii crowdfundingowej, by wprowadzić swój znacznik na rynek. W te wakacje ma odbyć się w końcu sprzedaż tagów, a pierwsi klienci, którzy wcześniej wsparli projekt, otrzymują już swoje produkty (choć byli niezadowoleni z ciągłych opóźnień). Do czego służy tag? To nic innego jak rodzaj lokalizatora w formie niewielkiego kwadracika, który możemy przymocować do przeróżnych przedmiotów: portfela, torebki, bagażu, kluczy, a nawet roweru lub komputera. Ma to oczywiście pomóc nam odszukiwać i śledzić zguby przez ostatnią znaną lokalizację.

Do kompletu jest oczywiście aplikacja mobilna. Wszystko działa na zasadzie komunikacji Bluetooth 4.0. Zasada dobrze znana na rynku, gdyż znaleźć możemy ją w wielu podobnych rozwiązaniach. Do konta możemy dodać do ośmiu znaczników i wszystkie „widzieć” w aplikacji. Na ekranie będziemy wspierani systemem dźwiękowego odnajdowania przedmiotów, więc zapodziane gdzieś klucze już nigdy nie sprawią nam straty czasu na szukanie. System ma nas też wspierać w przypominaniu o różnych czynnościach, np. zabieraniu ze sobą naszych rzeczy, od których zasięgu wyjdziemy.

To co ma wyróżniać cały projekt, to zebranie możliwie dużej społeczności korzystającej z Tile. Im będzie ich więcej, tym oznaczone przedmioty będzie łatwiej odszukać. Mam tutaj na myśli kradzieże. Oznaczony rower może zacząć pojawiać się w formie powiadomienia na smartfonach mijanych przechodniów, przez co informować, że sprzęt został skradziony. Inni posiadacze znaczników będę wtedy pomocni w szybszym poszukiwaniu. Na ten moment będzie to grupa użytkowników wyłącznie ze sprzętem na platformie iOS (iPhone, iPad, iPod touch – wyłącznie modele z Bluetooth Smart). To rodzaj wsparcia w poszukiwaniu nawet, gdy nasza zguba wyjdzie spoza naszego zasięgu łączności, czyli kilkudziesięciu metrów.

Mimo dużej konkurencji, Tile ze swoimi milionami zebranymi w kampanii może stać się liderem, a duża liczba tagów na rynku powinna rozwinąć sieć. Znacznik potrafi wytrzymać do roku (zanim trzeba będzie go wymienić), więc prędzej czy później taką drogą nasz przedmiot może się odnaleźć. Wszystko zależy od społeczności. Brak wymiany bateryjki może być trochę kosztowny przy wymianie znacznika. Podczas poszukiwań sygnały będą nadawane zarówno w naszym smartfonie, jak i wbudowanym głośniczku znacznika Tile. Na mapkach w aplikacji widzimy stale ostatnią znaną lokalizację GPS gadżetu.

Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że choć oznaczymy wiele przedmiotów, to Tile nie jest gwarancją odnalezienia zguby, choć może to ułatwić. To raczej tag do lokalizowania zgub w domu lub pilnowania ich poza domem – przez przypominanie nam o nim podczas wyjścia z zasięgu. Tile wciąż jest dostępna na zasadzie przedsprzedaży. Na ten moment wyceniono go na niecałe 20 dolarów.

źródło: thetileapp.com