Świeży oddech to ważna sprawa. Nie muszę chyba wyjaśniać dlaczego. O higienę jamy ustnej dbamy myjąc zęby, nitkując je, odświeżając płynami, czy żując gumy do życia. Nie będę tutaj robić wykładu co na co wpływa, ale bez regularnego szczotkowania nie da się osiągnąć odpowiedniego efektu. Nie tylko jednak niedomyte zęby sprawiają, że psujące się uzębienie niszczy oddech. To też efekt odżywiania się i jeszcze wielu innych czynników. Nie da się wszystkiego sprawdzić, ba nie da się nawet ocenić co jest główną przyczyną nieświeżości. Analizę mogą oczywiście ułatwić niezawodne mobilne technologie. Mint to specjalny czujnik, który będzie w stanie wskazać nam skąd bierze się problem.

Producent właśnie wystartował z kampanią na Indiegogo i zapewne uda mu się zebrać środki na realizację projektu. Wcześniej firma przygotowała najmniejszy na świecie alkomacik Breeze (nie pierwszy z tych współpracujących ze smartfonami w ich ofercie). Już wtedy obiecywano, że sensory i technologie z Brezze będą w stanie mierzyć dużo więcej. Tymi rozszerzeniami są właśnie analizy oddechu, ale i nawodnienia organizmu. Wszystko tylko i wyłącznie na podstawie szybkiego testu przypominającego badanie alkomatem. W formie gadżet przypomina poprzednika. Jest niewielki, mobilny i komunikuje się z aplikacją mobilna na iOS lub Androida (ten jeszcze w trakcie prac).

Na smartfonie przejrzymy wszystkiego odczyty i to właśnie tam znajdziemy podpowiedzi na nurtujące nas pytania. Nazwa urządzonka nie dziwi. Miętówka kojarz nam się właśnie z odświeżaniem oddechu i pasuje dobrze do wynalazku. Sprzęcik działa jednak inaczej niż guma do żucia czy miętowa pastylka. Nie sprawi, że chwilowo odzyskamy nienaganny oddech, a zacznie mierzyć przyczyny i starać się nam pomóc zniwelować nieprzyjemny zapach. Czujniki potrafią rozpoznać stężenie siarkowodoru, merkaptan metylowy (metanotiol), czy dwusiarczek wodoru i przyporządkować wyniki do bazy danych, która wskaże prawdopodobne przyczyny nieświeżości. Ma być czymś co nie będzie maskować zapachu, a go zwalczać (także w formie prewencyjnej, czyli zapobieganiu w razie wykrycia pierwszych objawów).

Wiadomo, że nie liczymy na odpowiedź typu: „szczotkuj dłużej zęby lub żuj więcej gum”, bo walcząc z przykrym zapachem każdy robi to na samym początku, a nie o to w tym chodzi (lepsze mycie zębów może w danym miejscu nie wystarczyć), a bardziej szczegółowe odpowiedzi związane z problemami z dziąsłami, próchnicą, a nawet zawałem serca, wylewami lub cukrzycą. Jak widać, nasz oddech może wskazać nam dużo więcej niż myślimy. Mint będzie więc czymś więcej niż tylko analizatorem zapachu z ust. Im więcej gadżet potrafi tym lepiej, a obok tego jest jeszcze wspomniany pomiar nawodnienia organizmu – równie ważny dla naszego zdrowia.

źródło: Indiegogo