Smartfon od początku swojego istnienia nazywany był też komunikatorem. Potem ewoluował jeszcze w stronę powiadomień, które dziś są jedną z ważniejszych cech współczesnych telefonów multimedialnych. Zamiast każdorazowo dzwonić i pytać o drobne rzeczy, lepiej jest użyć tekstowej formy chatu. W smartfonach możemy porozumiewać się głosowo, tekstowo, a także obrazowo. Według większości z nas to w zupełności wystarcza. Co prawda pojawiają się też warianty przesyłu zapachu lub kontaktu (dotyku), ale wciąż traktujemy je jako bajery. Czy faktycznie czegoś w tym zestawie brakuje? Chyba nie. Mimo tego, na Indiegogo pojawiła się kampania z gadżetem, który w porozumiewaniu się na odległość chce coś dodać – komunikację niewerbalną.

Smartstones Touch chce być pierwszym na świecie „kamieniem” (modułem) o sporych możliwościach wyrażania informacji w nieco inny sposób: szybszy, prostszy i programowalny. Ma być ubieralnym urządzeniem do przesyłania powiadomień o innej charakterystyce. Mamy go „poczuć” i odczuwać inaczej. Każdy sygnał, a może być ich całe mnóstwo, ma być rozpoznawalną i umowną formą przekazu między znajomymi/rodziną. Mini sprzęcik w opływowej formie naszpikowany sensorami, by móc przekazywać nowy rodzaj treści. Tutaj przypomina się od razu technologia TapTic od Apple, która w zegarkach Apple Watch chce bazować na dotyku.

Kamyczek z Indiegogo ma być czymś bogatszym. Spotykałem się już wielokrotnie z ubieralnymi zabawkami do powiadomień – różnego rodzaju noszonymi bajerami, w których diody LED lub wibracje dawały znać na temat notyfikacji. Tutaj jest bardzo podobnie, ale możliwości jest chyba znaczenie więcej. Powierzchnię możemy poczuć, tzn. dotykać, macać, masować, tworzyć kształty i gesty. Wszystko zostanie przeniesione na inny model i ma być rozpoznawane przez drugiego użytkownika. Czy to członka rodziny (np. mama <-> dziecko), czy mąż <-> żona, czy koleżanki ze szkolne łatwki. Chodzi o zapewnienie stałego kontaktu w bardzo uproszczony, ale całkiem przyjemny sposób.

Takie mydełko posiada wewnątrz 6-osiowy akcelerometr i żyroskop, co także pozwala zaprogramować położenie i ruch. Wszystkie zapisywane gesty umieszczane są w smartfonowej apce, gdzie możemy nadać im głębszy sens i ustalić go z innymi użytkownikami we wspólnej sieci. Dane trafiają do telefonu przez Bluetooth 4.0, a program mobilny można pobrać z AppStore lub Google Play, czyli na platformy iOS lub Android. W środku Smartstones Touch jest też motorek wibracyjny, moduł świetlny i dźwiękowy. Wszystkie razem dają bardzo bogatą ofertę przeróżnych ustawień. Najlepiej układać własne sygnały. Mogą one również służyć jako przypomnienia (np. dla seniora), który mini gadżet może nosić na nadgastku, lub jak naszyjnik.

Bluetooth można użyć też jako lokalizatora osób (choć w niewielkim zasięgu). Jest to propozycja oryginalna i całkiem ciekawa, choć o bardzo specyficznym charakterze. Do tego można ją potraktować jak rodzaj biżuterii. Nie zastąpi pełnej treści, ale skrócone warianty poleceń i komend już tak. Nie musi być też wcale odbierana na zasadzie treści tekstowych, bo niewerbalny przekaz też ma swoje zalety. Ma to być coś nieco innego, wyróżniającego się pośród wielu już komunikatorów. Oczywiście eliminujemy tutaj też wyciąganie smartfona z kieszeni.

źródło: Indiegogo