Obecnie do dyspozycji mamy na rynku bardzo wiele trackerów różnych danych. Naprawdę wybór jest coraz ciekawszy i wcale nie mówię tu wyłącznie o analizach aktywności sportowej. Monitory mierzą znacznie więcej niż tylko ruch i mają różne formy ich ubrania/noszenia. Rubi to moduł dla mam spodziewających się potomka, czyli analizator sytuacji związanej z płodem. Nie pierwszy w sekcji wearable, ale bardzo rzadki odnośnie dostępności. Każdy kolejny gadżet do tego celu jest wartościowym urządzeniem, zwłaszcza, że jeśli wierzyć specyfikacjom, jest w stanie badać wiele istotnych spraw podczas ciąży.

Rubi tracker płodu

Zacznę od tego, że Rubi to projekt crowdfundingowy, a więc wymagający czasu do realizacji finalnego wyrobu. Na Kickstarterze ruszyła kampania, w której zbierane są środki na jego produkcję i dopracowanie. Prototyp już istnieje i promuje swoje zalety w bardzo popularnym schemacie zbiórek pieniężnych. Rozwiązanie zainteresuje rodziców, którzy oczekują dziecka. Właśnie wtedy ich życie mocno się zmienia, mocno stresując obu partnerów. Kobiety w ciąży potrzebują spokoju, a ten zależny jest od badań podczas wszystkich 9 miesięcy. Do specjalisty umawiamy się na okresowe wizyty, więc monitorowanie nie może być ciągłe. Rubi chce to zmienić i dać mamom narzędzie do stałej obserwacji płodu.

Specjalne czujniki są naklejane na brzuch i funkcjonują w sposób pasywny (bez ryzyka i niebezpieczeństwa wpływu na rozwój dziecka). To jedna z większych zalet propozycji. Sensory zajmują się analizą ruchu płodu bez konieczności dostępu do ultradźwiękowych technologii. Wyczuwane są też „kopnięcia” i logowane w profilu, by zapisywać całą historię wydarzeń. Wszystko oczywiście w bazie danych wizualizowanych na ekranie smartfona. Przetwarzaniem danych zajmować mają się algorytmy uczenia maszynowego, odróżniającego przekaz i porównując go ze wzorcami. W ten sposób wykrywane są nieprawidłowości, bądź wskazywany jest rozwój w normach. Ma to alarmować o nietypowych sytuacjach lub uspokajać jeśli wszystko jest w porządku (a czego nie można być pewnym w okresach pomiędzy wizytami u lekarza). Nie sądzę, by wearable zastąpiło oceny specjalisty, ale może być wartościowym dodatkiem do oceny płodu przez ginekologa.

System powinien obserwować najlepiej dane po 28 tygodniu ciąży, gdy płód jest już bardziej aktywny. Przygotowywane są dwie odmiany trackera. Pierwszy z przylepną taśmą dotrze na rynek pod koniec 2018 roku. Ten drugi dopiero na przełomie lutego i marca 2019. Ma nieco inny format, bo jest rodzajem dużej opaski/koca na brzuch. Ma też nieco inne właściwości, np. lepiej sprawdzi się przy analizach bliźniaków, jest wygodniejszy, ukrywa czujniki i chyba wytrzyma nieco dłużej na baterii.