Zima się kończy i przychodzą ciepłe pory roku. Słońca będzie więcej, a im będzie silniejszy, tym bardziej będziemy musieli na nie uważać. Oczywiście kąpiele słoneczne trzeba będzie brać, bo trzeba uzupełnić witaminę D, ale sytuację trzeba kontrolować, bo płyną z tego również zagrożenia. Chyba każdy już się odpowiednio orientuje, że mocnego słońca należy unikać. Dzisiaj mamy do dyspozycji coraz więcej fajnych mierników, które ułatwiają nam kontrolę czasu ekspozycji na promieniowaniu ultrafioletowym. QSun jest kolejnym graczem na tym jeszcze niszowym podsegmenciku wearable.

QSun

Czytniki UV otrzymują przede wszystkim format ubieralny, bo muszą stale analizować dane. Sensory na ciele to idealne miejsce do oceny czasu spędzanego na słońcu. Pisałem już na blogu zarówno o takich trackerach, ale i przeróżnych plastrach. Urządzonko QSun otrzymało ten pierwszy kształt. Jego zadaniem jest pomoc w analizowaniu UV i zapis odczytów w indywidualnym profilu. Dzięki temu nasza świadomość na ten temat ma być jak najpełniejsza, a tym samym ryzyko nowotworów minimalizowane. To oczywiście nie pierwszy taki gadżet, więc nie powinien się na tle już istniejących modeli specjalnie wyróżniać.

Wyrób przypomina tracker fitness Misfit Shine i też może być przyczepiany do ubrania w podobny sposób. Diody LED na obudowie poinformują o indeksie UV i aktualnych warunkach na zewnątrz. Noszony na ciele ma zbierać te same dawki, które przyjmuje nasze ciało. Dlatego właśnie odczytywane informacje powinny być konkretne i dokładne. Przekaz na obudowie jest przybliżony (diodek jest 5), więc najdokładniej będzie weryfikować wszystko na ekranie smartfona lub smartwatcha. Aplikacja ma prezentować wyniki, ale też ostrzegać. Powiadomienie poinformuje nas, że pora schować się w cieniu. Oczywiście, identycznie jak w innych tego typu gadżetach, trzeba będzie określić w aplikacji typ swojej skóry. Oprogramowanie postara się to ułatwić poprzez specjalny formularz. Ja radzę jednak, by dobrze upewnić się, że podajemy adekwatne dane. Lepiej mieć potwierdzenie dermatologa, ponieważ wszystko dotyczy naszego zdrowia (każda skóra ma inną tolerancję na UV).

QSun

Chyba najwyraźniejszą przewagą nad konkurencją są algorytmy Sztucznej Inteligencji w trackerze QSun. Oprogramowanie zamiast przekazywać nam pewne odczyty na sucho, będzie uwzględniał przetwarzanie danych w czasie rzeczywistym, by sugestie były możliwie wartościowe. Algorytmy dostosują rekomendacje do warunków w jakich przebywamy. Program oferuje też spersonalizowane sugestie odnośnie kremów. Producent przygotował też wersję Pro swojej aplikacji. Za 20 dolarów miesięcznie będziemy mogli korelować dane z miernika z innymi aktywnościami, np. sportowymi. Tutaj mowa o integracji z agregatami zdrowia Google Fit i Apple Zdrowie. Takie analizy mogą wskazać wpływ treningu na przyjmowane UV. Nie wiem czy te funkcje musiały dodatkowo kosztować, ale autorzy tak sobie to wymyślili. W wersji Pro śledzone jest info o witaminie D (także z logowaniem danych z posiłków i suplementów). Umożliwi to lepsze planowanie diety i spacerów, oczywiście jeśli chcemy mieścić się sugerowanych normach odnośnie „D”.

Na ten moment tracker QSun proponuje swoje możliwości z crowdfundingu na Kickstarterze, gdzie można go zamówić w przedsprzedaży sporo taniej. W związku z tym na urządzenie trzeba będzie trochę  poczekać, ale klienci na tym etapie mogą liczyć na darmowy dostęp do aplikacji w wersji Pro.