PowerUp FPV

Pierwszy projekt papierowego samolociku sterowanego smartfonem wypadł bardzo dobrze. Zainteresowanie było ogromne, bo zabawka niedroga i można ją było sobie złożyć z kartki papieru samemu. Czas na rozwój, czyli dopieszczenie modelu. O ile pierwsze generacje gadżetu można było traktować jako bajer do zabawy, to kolejny wariant chce dostarczyć czegoś więcej. Dzisiejsze droniki kojarzymy z podniebnymi kamerkami i tym też kierunku podąża nowy PowerUp FPV, który w listopadzie ma trafić na Kickstarter.

Producent chce dostarczyć użytkownikom podgląd z pierwszej perspektywy (FPV), a konkretnie z niewielkiego samolotu (również opartego na papierowej konstrukcji). Zasilany silniczkami elektrycznymi, przy małej wadze, ma dalej być sterowany ze smartfona, ale tym razem ten umieścimy nie w rękach, a w adapterze VR, czyli goglach w stylu Cardboarda od Google. Taki format ma uprzyjemnić podpatrywanie i sterowanie stateczkiem. Gogle VR już próbują integrować się z nawigacją gimbalami bardziej zaawansowanych dronów, a tutaj mamy przejąć kontrolę nad całym lotem.

PowerUp

Obiektywik jest zainstalowany na sztywno, więc widok zmienimy przez zmiany kierunku lotu całego pojazdu. Tym razem ruchem głowy. Budowę samolociku nowej generacji przeprowadzono przy współpracy z Parrot – firmą znaną z podniebnych zabawek, ale i dronów (oczywiście z podpiętymi kamerkami). Moduł z optyką dla PowerUp FPV jest naturalnie bardzo lekki (karbonowo-nylonowy). Kamera ma rozdzielczość VGA i nagrywa w 30 klatkach, a w środku zmieszczono też zestaw czujników: 3-osiowy żyroskop, kompas i akcelerometr, a także barometr, antenę Wi-Fi i slocik na karty microSD.

To wszystko da nam opcję streamingu widoku do smartfona, ale można też nagrać materiał bezpośrednio na kartę. 10 minut lotu to nie za dużo, ale i wystarczająco. To nie profesjonalny drób filmowy, a dalej rodzaj zabawki. Zasięg 91 metrów też nie szokuje, ale daje wspomnianą szansę na przesyła obrazu do telefonu. Nadal możemy sterować dotykowo przez smartfon, ale nowa opcja w goglach VR wygląda ciekawiej. Obiektyw można też regulować, więc ujęcia można dostosować w różnych kierunkach, również bocznych. Jeśli zbiórka funduszy się powiedzie, to finalny model ma kosztować ok 200 dolarów i być dostępny latem 2016.

Źródło: PowerUp via gizmag.com