Technologie „bezprzewodowego” ładowania są już z nami od lat, ale standard ten pozwala na uzupełnianie energii wyłącznie przez specjalne stacje i to przeważnie dotykowo. Jest jakiś limit prześwitu, który może być wykorzystany, ale przeważnie sprzęt się na panelu kładzie bezpośrednio. A gdyby tak nie trzeba było odkładać urządzeń na takie tacki? Pi to projekt ładowarki, która zasili baterie na odległość. Niewielką, ale zawsze bardziej komfortową i w pełni bezprzewodową. Specjalna stacja wciąż będzie ograniczała odległością, ale wprowadzi nowe podejście.

Pi Charger

Stanie się w końcu to o czym marzy wielu z nas – mobilne urządzenia podładujemy faktycznie bezprzewodowo. Nie będzie już trzeba szukać wyznaczonego pola. Kilkadziesiąt centymetrów to może nie jakiś wielki sukces, ale zdecydowana poprawa względem tego co oferowane obecnie. Akurat moda na bezprzewodowe systemy pewnie wzrośnie, a to z uwagi na nowe iPhone’y, które po raz pierwszy wykorzystają ten rodzaj ładowania, więc wszelkie nowe rozwiązania mają szansę zainteresować i klientów i producentów.

Pi przypomina smart głośniki. Wokół generować będzie obszar bezprzewodowego ładowana, więc wystarczy ułożyć telefon, tablet, czy nawet smartwatch (na ręce!), by zaczęły się ładować. Do tego te wszystkie gadżety będą zasilane jednocześnie (wszystkie na raz). 30 centymetrów to niezbyt dużo, ale już otwierana jest droga na nowe wykorzystane takich ładowarek. Wyobrażam sobie miniaturową wersję (przyszłe generacje) noszoną jako bank energii w kieszeni, co umożliwi ładowanie zegarków na nadgarstku w ruchu, np. podczas spaceru. Indukcja w Pi to standard Qi, czyli ten najpopularniejszy na rynku. Producentowi udało się poprawić algorytmy, które pomieszczono w maleńkim module (normalnie wymagałoby czegoś wielkości stacjonarnego PC).

Pi Charger
Pi Charger i stanowisko pracy dla kilku osób. Apple Watch ładowany jest bezpośrednio na ręce!

Pi Charger

Stacja Pi Charger będzie kompatybilna ze wszystkimi urządzeniami w standardzie Qi, łącznie z nowymi iPhone’ami 8 i iPhonem X. Na wszelki wypadek producent zaproponuje specjalne obudowy dla popularnych telefonów, które nie posiadają ładowania bezprzewodowego (np. wcześniejsze iPhone’y). Przy takiej stacji można spokojnie korzystać z urządzeń w trakcie ładowania co jest ogromną przewagą nad matami wymagającymi przylegania. Nie jest to pierwsza próba dostarczenia takiego ulepszenia standardu Qi, ale propozycje można policzyć na palcach jednej ręki. Autorzy modułu Pi chcą zainteresować wytwórców smart głośników, które mogłyby wbudować takie technologie do swoich stacji. Jako centralne jednostki w mieszkaniach, sprawdziłyby się w roli ładowarki całkiem nieźle.

Pi Charger ma pojawić się w sprzedaży gdzieś w 2018 roku i kosztować poniżej 200 dolarów.

źródło: Pi Charger