Pebble 2

Wczoraj na Facebooku zastanawiałem się co na dziś planuje Pebble. Dość zaskakująco zapowiadano „coś” nowego i szczerze spodziewałem się nowego smartwatcha. Niemal równo rok po debiucie kolorowego Time’a pojawia się jego następca. Oczywiście na Kickstarterze, gdzie każdy kolejny model smart zegarka Pebble się oferował. Nie jeden, a cała rodzinka. Tym razem wszystkie na raz. O ile drugiej generacji Time’a można było oczekiwać to już następcy najpierwszego zegarka nie. Mamy więc Pebble Time 2 i Pebble 2. Dwa nowe inteligentne zegarki w e-tuszu.

Pebble to prekursor smartwatchy, a przynajmniej marka popularyzująca naręczne gadżety w okolicach 2012 roku. Można powiedzieć, że napędziły zainteresowanie na smart zegarki, ale dzisiaj są dopiero czwartą siłą. To wymusiło na producencie konieczność zmian. Już sam kolorowy e-ink był rewolucyjny. Podobnie  zresztą projekt smart pasków. W szybko rozwijającym się segmencie wearable to jednak za mało. Pebble proponuje więc czujniki pracy serca oraz dodatkowy, zewnętrzny moduł 3G (z GPS!), pozwalający na pozostawienie smartfona w domu.

Pebble 2 i Pebble Core
Zawsze wygodniej bez telefonu, a wciąż z łącznością.

Pebble Time 2

Najbardziej odczują to fani aktywności. Projekt ewidentnie podkreśla cechy fitness, a z tego co obserwuję, sprzedaż sportowych urządzeń wyprzedza smarwatche. Pebble skoncentrował się więc na udoskonaleniu tychże funkcji. To już w sumie trzecie podejście Pebble do inteligentnych zegarków, więc nie dziwmy się, nowego podejścia. Oba smartwatche mają sportowe ulepszenia. Pebble 2 wciąż jest czarno-biały, a Pebble Time 2 kolorowy. Przystawka na kartę SIM ma uprzyjemnić trening bez noszenia smartfona. To najbardziej zauważalna różnica w podejściu.

Nie wciskano modułu 3G na siłę do koperty. Przypinamy go do ubrania i łączymy z zegarkiem bezprzewodowo. Drugi z zewnętrznych dodatków do inteligentny, programowalny przycisk. Smartwatche mają wszystkie swoje poprzednie zalety, czyli smart funkcje i powiadomienia ze sparowanego telefonu (iOS/Android). Oba mają zaktualizowane funkcje fitness i lepszą aplikację, a do tego są wodoodporne do 30 metrów zanurzenia. Wygląda na to, że Pebble kieruje się w stronę fitnessu. I dobrze. Te elementy są w dzisiejszych zegarkach są ultra ważne.

Pebble Time 2

E-papierowe wyświetlacze nadal gwarantują długą pracę na jednym ładowaniu. Pebble 2 podziała przez tydzień, a Pebble Time 2 aż 10 dni. Zewnętrzne moduły Core potrafią zbierać dane na temat całej trasy przez GPS, a także streamować muzykę ze Spotify (+ 4GB na dodatkowe pliki). Zamiast jednego spore gadżetu mamy komplet do ubrania. Na nadgarstek i na ubranie. Chyba jest to wygodne podejście. Drugi moduł otrzymał SDK i można go wiązać z Internetem Rzeczy. Cenowo jest nieźle. Pebble rozdzielił część funkcji, więc musiał umiejętnie wycenić gadżety. Pebble 2 to tylko 99$, Time 2 169$, a Core i Core for Hackers ok 69-99$. Dzięki temu sam smartwatch jest tańszy. Są to ceny z Kickstartera i to te dla najszybszych. Trzeba na oko dodać do tego po kilkadziesiąt dolców.

Wrócę jeszcze do samych zegarków. Oba otrzymały nową kolekcję kolorów i wykończeń. Pebble 2 to rodzina różnokolorowych pasków i obudów, a Time kontynuuje linię przez bardziej eleganckie odmiany (np. Steel). Można spokojnie dobrać wygląd gadżetu pod własne potrzeby. BTW: czyżby kolorowy ekranik nieco urósł czy mi się tylko zdaje (edit: 53% większy)? I co z okrągłym Time Round? Jakie plany wobec niego? Pojawił się nieco później, więc może trzeba jeszcze chwilę poczekać. Skończyłem pisać i po godzinie od startu kampanii osiągnięto wyznaczony próg miliona dolarów. Typowy Pebble ;).

źródło: Kickstarter