Pigułka gwałtu to nadal najpopularniejsza metoda „ogłupiania” ofiary na imprezie, gdzie serwowane jest mnóstwo alkoholu. Wiele instytucji walczy z problemem, ludzie są ostrzegani przed skutkami, a na forach szeroko dyskutowane wiadomości na temat walki i przeciwdziałaniu ze zjawiskiem. Wystarczy wsypać lub wrzucić coś do drinka, a osoba konsumująca nie wie co się z nią faktycznie dzieje. Powstają już nawet specjalne testery mające uchronić przed działaniem wrzuconego, sorry za brak eufemizmu, gówna. Jedną z najnowszych jest niewielki gadżecik pd.id, który można zabrać ze sobą i przestać obawiać się tzw. cichej napaści.

Napaści poprzez podrzucanie pigułek gwałtu to problem globalny. Stąd i odpowiednie podejście je zwalczające. Na Indiegogo pojawiła się kampania crowdfundingowa, gdzie każdy może wesprzeć projekt specjalnego testera współpracującego z aplikacją mobilną na smartfon, walczącego z ogromnym problemem niemal każdego zakątka na świecie. Sytuacja dotyczy głównie kobiet. Metoda na odurzenie jest prosta, skuteczna i trudna do wykrycia. Ciężko się nawet zorientować czy odciągając na moment wzrok od szklanki, ktoś nie wykorzystał sytuacji i nie wrzucił czegoś do napoju? Dlatego lepiej kontrolować sytuację i badać co jakiś czas zawartość trunku.

Pd.id to niewielki gadżecik z testerem oraz diodami LED oraz modułem komunikacji bezprzewodowej, wysyłający sygnał do sparowanego smartfona. Warto od razu nadmienić, że zjawisko jest rejestrowane nie tylko w pubach oraz klubach, ale i szkołach, akademikach, domówkach, większych imprezach i wszędzie tam, gdzie po prostu pije się alkohol, nawet dla towarzystwa. Pigułka działa w winie, drinku, soku, koktajlu – praktycznie we wszystkim. To rodzaj narkotyku, który zmiękcza umysł i pozostawia w nim pustkę na pewien czas, więc ciężko nawet przypomnieć sobie co zaszło, a zajść może bardzo dużo – dużo złego. Pd.id jest łatwy w użyciu i bardzo dokładny. Wykrywacz bazuje na sensorach, które są wykorzystywane przez specjalistów przy wykrywaniu niedozwolonych środków.

Czujniczek jest wielokrotnego użytku, więc można go zanurzyć w napoju mnóstwo razy. Ma być też w miarę dyskretny. Na końcu są dwie diody – zielona i czerwona – wiadomo co oznacza zapalenie się jednej z nich. Podczas krótkiego badania analizowane są trzy parametry: światło, temperatura oraz przewodnictwo na poziomie molekularnym. Są one potem konfrontowane z bogatą bazą znanych używek i pigułek, alarmując, gdy natrafią na którą z nich. Baza dostępna jest także w smartfonie dzięki czemu możemy otrzymać sygnał w postaci sms’a lub połączenia telefonicznego – co będzie jeszcze bardziej dyskretne. Myślę, że wybór drinka w apce przed testem zwiększy jego dokładność w trakcie pomiaru, a przy okazji będzie zapewniał stale aktualizowane dane na temat nowszych środków.

Jeśli uda się zebrać środki w kampanii, model pd.id ma pojawić się na rynku w kwietniu 2015 roku. Aplikacje mają powstać na smartfony z systemem iOS, Android oraz BlackBerry 10.

źródło: Indiegogo