Mało wam sportowych bransoletek do wyboru? To oczywiście ironiczne pytanie, bo powoli rynek jest zalewany mnóstwem naręcznych gadżetów do analizy aktywności. U mnie na blogu najdziecie parę słów niemal o wszystkich. Mimo ciągłego pojawiania się kolejnych wariantów, producenci elektroniki widzą szansą dla swoich nowych propozycji. Królują pod tym względem startupy z portali crowdfundingowych. Nie tylko giganci elektroniki mają tutaj szansę, ale i mniejsi producenci, którzy potrzebują zbiórek pieniędzy, by ich wynalazki pojawiły się na rynku. OneFit to właśnie taki projekt, który bierze udział w promocji na Indiegogo.

Autorzy pomysłu twierdzą, że ich ubieralny tracker będzie monitorował i śledził wszystkie znane i popularne aktywności sportowe (i nie tylko). Nie ma być tylko gadżetem do biegania albo tylko zabawką do podglądu snu, ale multifunkcyjnym modelem łączącym wszystkie możliwe aspekty dzisiejszych urządzeń dla sportowca. To oczywiście pewnie odpowiedni marketing, bo już kilku rywali wcześniej proponowało podobne funkcje, ale nadal jedna z nielicznych bransoletek, która miałaby dostarczyć w jednym sprzęciku tak wiele opcji. OneFit ma identyfikować aktywność (zależnie od dyscypliny sportowej) i mierzyć adekwatne do niego parametry.

Nadal głównym celem jest utrzymanie i poprawa formy, zdrowszy tryb życia i motywowanie się przez wyznaczanie sobie celów do realizacji, którym chętniej jesteśmy w stanie sprostać jeśli na wyświetlaczu smartfona znajdziemy dokładne wyliczenia i śledzenie naszych progresów (niektórzy śmieją się, że bez chwalenia się znajomym swoimi wynikami, żaden świeży „sportowiec” nie przebiegłby tyle co bez monitoringu – trzeba się czymś pochwalić ;)). Niezależnie od motywacji, naręczne zabawki fitness spowodowały, że wielu z nas zaczęło chętniej się ruszać. To już duży plus i zaleta takich modeli.

OneFit ma być urządzeniem do całodobowej analizy. Nie tylko sesji treningowych i wysiłku na siłowni, czy wypadów na przebieżkę, ale i naszego wypoczynku (monitoring snu), czy codziennego, normalnego poruszania się w pracy, czy domu. Czy to bieg, czy jazda na rowerze lub spacer, ewentualnie wyjście do sklepu – wszystko to łącznie będzie składało się na ocenę naszej aktywności i ruchliwości. W monitoringu pomoże wbudowany w bransoletkę czujnik pracy serca. Cały moduł można zresztą wyjąć z paska na nadgarstek, więc nie jest jedynie w formie „zegarka”. Specjalnie przygotowane algorytmy maja nawet uczyć się naszej aktywności i przewidywać formę w najbliższym czasie na podstawie zapisów z całego dnia.

OneFit ma proponować na ich podstawie odpowiednie i optymalne programy wysiłku i ćwiczeń. Ma pomóc w osiąganiu dziennych celów przez instrukcje motywujące nas do ruchu. Na ekranie smartfona lub tabletu zobaczymy przetransportowane bezprzewodowo dane, gdzie program będzie je analizował i pokazywał na odpowiednich grafikach lub wykresach. Podpowie jak odbudować formę, co poprawić, jak dojść do pewnych celów. W zasadzie ten element będzie bardzo podobny do wielu platform fitness. Możliwe jest podglądanie progresu, ilości tkanki tłuszczowej lub spalonych kalorii. Tutaj mierzone będzie wszystko to co już znamy z rynku fitnessowych gadżetów: dystans, tempo, prędkość, kalorie, kroki, czas spędzony na odpoczynku, nawet długość kroku i jego częstotliwość, nie zapominając o pracy serca.

Model spełni się też na siłowni, gdzie będzie mierzył powtarzalność poszczególnych ćwiczeń. Autorzy sugerują, by dla lepszej dokładności analizy biegu używać dwóch sensorów OneFit. Jeden na rękę, drugi na but. To oczywiście prawda – wtedy dane będą dokładniejsze, ale i do kasy producenta wskoczy więcej gotówki ;). Pozwoli to jednak lepiej analizować pracę nóg. Również na rowerze taki naręczny tracker będzie w stanie zastąpić licznik rowerowy. Jedno czego modelowi brakuje to modułu GPS. Nie zabraknie jednak możliwości dzielenia się przebiegniętymi mapkami na portalach społecznościowych. Jak już mówiłem, bez tego ani rusz w dzisiejszych analizach treningu.

Developer zapewnia współpracę z platformami iOS oraz Android. OneFit ma kosztować ok. 100 dolarów, czyli w sumie niewiele. Dostępny będzie też serwis webowy, ale i aplikacja na smart watche i inteligentne okulary. Nie wiem jednak, czy lipiec 2015 to nie za późno na sprzedaż urządzenia. Konkurencja nie śpi i już wydaje zbliżone funkcjonalnie modele (czasem nawet i jeszcze lepsze).

źródło: Indiegogo