Na temat przenośnych banków energii pisałem już parokrotnie. Są to mobilne baterie służące do podładowania kończącej się w urządzeniu (np. smartfonie lub tablecie) baterii. To dobre akcesorium dla użytkowników, którzy szybko rozładowują swoje akumulatorki i dużo pracują na swoich mobilnych urządzeniach. Wszystkie z gadżetów tego typu przygotowywane są w podobny sposób, choć z różnym źródłem energii. Przykładowo, możemy podładować telefon poprzez tradycyjne akumulatorki AA/AAA dzięki SkyRC NC2500, solarnie – WakaWaka, a nawet przy użyciu własnych mięśni – SOS Charger. Wszystkie łączymy jednak przewodowo z urządzeniem. Nikt nie wpadł jeszcze na pomysł, by w dodatkowych akumulatorkach wykorzystać ładowanie bezprzewodowe, jakie powoli popularyzuje się na rynku.

Mugenizer N11 to pierwsza dodatkowa bateria, przy której zabieraniu z domu, nie trzeba będzie pamiętać o kabelku. Oczywiście mowa o sprzęcie kompatybilnym ze standardem Qi Wireless, stosowanym przez większość producentów, którzy zdecydowali się na indukcyjne ładowanie baterii swoich urządzeń. To dobry news dla posiadaczy smartfonów takich jak Nokia Lumia. Producent zapowiedział, że Mugenizer N11 umożliwi proces ładowania z odległości 4-7 mm, ale w praktyce i tak kładziemy telefon na wyznaczonej powierzchni banku energii. Wewnątrz umieszczono akumulatorek o pojemności 4800 mAh, co powinno wystarczyć na podładowanie Androida w całości plus zostanie nam jeszcze trochę energii na później.

Oczywiście, bezprzewodowe ładowanie to nie jedyna z opcji ładowarki. Będziemy mogli też podłączyć smartfon, czy inny sprzęt do tradycyjnego portu USB poprzez kabelek (iPhone’a podładujemy w ten sposób aż trzy razy). Gadżet waży 230 gramów i mierzy 75 mm x 137 mm x 14 mm. Wyceniono go na niecałe 70 dolarów. Mugenizer N11 można zamawiać bezpośrednio ze strony producenta.

źródło: mugen-power-batteries.com via ubergizmo.com