Są producenci bransoletek fitness i jest Moov. Pozwoliłem sobie na takie porównanie, ponieważ odkąd pamiętam, Moov starało się odróżnić od reszty rywali w sposób wyraźny. Nowy model Moov HR kontynuuje tę strategię i zaoferuje czujniki tętna w nieco innym wydaniu. Firma sprzedaje trackery aktywności w formie czujników mocowanych w różnych miejscach ciała, a to sprawiło, że dostarczenie miernika pracy serca było wyzwaniem. Moov wpadło jednak na ciekawy pomysł. Najnowszy wariant Moov HR będzie odczytywał dane z głowy.

Moov HR

Moov HR
Odczyty tętna ze skroni są o wiele dokładniejsze od tych z nadgarstka.

Budowa gadżetu jest niemal taka sama, choć nieco większa z uwagi na optyczny czujnik pracy serca. Mocujemy go w opasce na głowę i stąd zbieramy analizy z treningu. Moov HR to już trzecia generacja analizatora ruchu, a żeby konkurować z naprawdę potężną liczbą rywali, trzeba było uwzględnić pomiary tętna. Analizy z głowy mają być przy okazji jednymi z najdokładniejszych na rynku – właśnie z powodu ich umiejscowienia. Czy będzie to jednak wystarczająco wygodne? Tutaj ocenę należy pozostawić indywidualnie każdemu sportowcowi.

Moov HR będzie też dalej wspierał system coachingu z Moov i Moov Now. Konstrukcja nawiązuje do dwóch poprzednich modeli. Moduł jest zamknięty w kapsule, którą można schować w dodatkowe mocowania sylikonowe, pozwalające na montaż na ręce, czy ciele. Sprzęcik jest odporny na wodę i pot, a to sprawia, że spokojnie wykorzystamy go również podczas treningu pod wodą. Czujniki pracy serca poradzą sobie i tam, ale w specjalnym czepku (zakładam, że wciąż gadżet można założyć też na nadgarstek, ale nie jestem tego pewien edit: HR jest uzupełnieniem Now, więc dodaje odczyty serca do poprzednika, tworząc spójny zestaw). Odczyty ze skroni są precyzyjniejsze, ponieważ skóra tu cieńsza i analizy przepływu krwi lepsze.

Moov HR

Moov skupia swoje sesje na treningach interwałowych (HIIT) oraz strefach wysiłku. Te opcje mają być dostępne przy bieganiu, czy rowerku stacjonarnym, a także treningów obwodowych. Dane z Moov HR można skorelować z odczytami ruchu z Moov Now, a to chyba odpowiada na moje wcześniejsze pytanie na temat pływania, chociaż mam nadzieję, że odmiana HR poradzi sobie i w pojedynkę. Oczywiście jest też i aplikacja mobilna, gdzie możemy przesłać wszystkie odczyty i analizować dokładniejsze wyniki oraz progres (z wyznaczaniem celów). Moov obiecuje współpracę z aplikacjami third-party, a to szansa na skorzystanie z innych zbiorów danych.

Nowe Moov HR zaoferuje też Moov HR Sweat headband lub Swim cup, czyli specjalną opaskę lub czepek do kompletu (aby zestaw był gotowy do działania). Myślę, że wskazówki trenera w czasie rzeczywistym będą tu wygodnym dodatkiem ze słuchawek, ale należy też pamiętać o wodoszczelnych słuchawkach. Do tego wszystkiego nowy tracker ma kosztować tylko niecałe 60$ jeśli zamówimy go w przedsprzedaży. Potem cena podskoczy do ok. 100$ (sprzedawane mają być też specjalne zestawy do pływania). Wydaje mi się, że Moov HR może być bardzo ciekawym modelem do analizy treningu biegowego, na siłownię oraz na basen. Szkoda, że na wyrób trzeba poczekać do lutego 2017.

źródło: Moov